Podwyższona liczba komórek somatycznych to dla hodowcy sygnał, że coś jest nie tak. Nie można jednak mówić o konkretnej ich wartości, która jest prawidłowa. Dla jednej krowy fizjologiczna wartość to 20 tys., a dla innej 50 tys./ml mleka. Z kolei za patologię uznaje się poziom od ok. 200 tys./ml mleka.
W ostatnim czasie przekroczenie tych wartości wynika coraz częściej z obecności drobnoustrojów środowiskowych. W ich przypadku hodowca najczęściej boryka się z małą liczbą krów z lks powyżej 300 tys./ml mleka, ale za to w stadzie występuje znaczna liczna klinicznych zapaleń wymienia. Największe spustoszenie sieją paciorkowiec wymieniowy (Streptococcus uberis) i Escherichia coli. Głównym rezerwuarem tego pierwszego jest ściółka ze słoma. Z kolei E.coli bytuje w kale. Generalnie więc są one wszędzie i nie ma takiego hodowcy, który byłby w stanie je raz na zawsze wyeliminować z obory. To po prostu niemożliwe...
– Ogromne znaczenie w ich zwalczaniu ma higiena doju. W wielu gospodarstwach sam fakt założenia rękawiczek znacznie ograniczyło liczbę przypadków zapaleń wymienia. Kluczowe jest także ograniczenie kładzenia się krów przez ok. 0,5 godziny po doju. Można to osiągnąć poprzez zadanie w tym czasie paszy – podpowiadał dr Dejneka.
– Siewstwo bakterii MAP u bydła jest przerywane i nieregularne, co uniemożliwia ich rutynowe wykrycie w kale – ostrzegał kolejny prelegent z Wrocławia, dr Krzysztof Janeczko. Bakteria, o której mówił wywołuje paratuberkulozę bydła. Dlaczego choroba ta zbiera coraz większe żniwo w naszych oborach? Jedną z przyczyn jest wyjątkowo długi okres inkubacji choroby. Wynosi on bowiem od 1 do nawet 10 lat. W tym czasie zakażenie ma postać bezobjawową z okresowym siewstwem zarazka w kale. Objawy kliniczne najczęściej pojawiają się jednak dopiero po 3–5 latach i są wynikiem różnych czynników stresowych czy długotrwałego zakażenia subklinicznego.
– Co prawda kliniczna manifestacja choroby dotyczy od 3 do 10% dorosłych zwierząt w stadzie, ale z drugiej strony każdemu zakażonemu osobnikowi z zaawansowana postacią paratuberkulozy towarzyszy ok. 15–25 przypadków zakażenia subklinicznego. Będą się one ujawnić w kolejnych latach – wyjaśniał dr Janeczko.
Spotkanie w Pawłowicach odbyło się w 18 listopada br. Uczestniczyło w nim ok. 150 hodowców.
mj