O sytuacji w spółdzielni Bielmlek posłowie usłyszeli bezpośrednio od członków spółdzielni, którzy przyjechali na posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa.
– Trwamy w zawieszeniu, bo w październiku 2019 r. wierzyciele złożyli wniosek o upadłość spółdzielni, z tego co wiemy spółdzielnia złożyła wniosek o restrukturyzację. Czekamy na decyzję sądu i nie wiemy czy czeka nas upadłość czy restrukturyzacja – tłumaczyła posłom Monika Łęczycka, rolnik, członek spółdzielni Bielmlek.
Prezesem spółdzielni w Bielmlek jest były wiceminister rolnictwa i senator PiS Tadeusz Romańczuk. Podczas, gdy pełnił funkcję ministerialną, spółdzielnią kierowała m.in. jego córka oraz Karol Tylenda były wiceprezes Agencji Nieruchomości Rolnych, odpowiedzialny za aukcje koni arabskich w Janowie Podlaskim.
Dla rolników najbardziej krzywdzącą kwestią był fakt, że bez konsultacji z nimi w czerwcu 2018 r., czyli tuż przed tym jak prezes Tadeusz Romańczuk objął funkcję wiceministra, Rada Nadzorcza udzieliła zgody Zarządowi na zaciąganie kredytów do 150 mln. zł. Rolnicy skarżyli się, że podniesiono im także bez ich wiedzy kwotę udziałów z 50 do 100 tys. zł. Zwiększając w ten sposób majątek własny spółdzielni do 93 mln. zł. i umożliwiając zaciąganie większych kredytów. O fakcie tym dowiedzieli się przypadkiem, gdyż Rada Nadzorcza nie chciała udostępniać rolnikom żadnych dokumentów.
– Pierwszy raz statut zobaczyliśmy, gdy otrzymaliśmy go od prawnik współpracującego z Podlaską Izbą Rolną. To było ogromne zdziwienie, gdy zobaczyliśmy wtedy kwotę udziałów w wysokości 100 tys. zł. - mówiła M. Łęczycka.
Rolnicy mają też problem ze zwołaniem walnego zgromadzenia. W ustawie jest zapisane, że powinno się ono odbyć na wniosek 10% członków spółdzielni. Tymczasem w statucie „Bielmleku” zapisano, że na wniosek 1/5 rolników.
– Cztery miesiące trwało uzasadnienie tego, że ilość podpisów zebrana w pierwszej kolejności jest zbyt mała, ale zwołać walne głosem spółdzielców – mówiła M. Łęczycka.
Rolnicy z upadającej spółdzielni obawiają się, że teraz do tej właśnie kwoty będą odpowiadać za długi spółdzielni.- Czujemy się ofiarami przestępstwa. Wykorzystano nas rolników do tego aby wyłudzić potężny kredyt. Jesteśmy traktowani jak ci, którzy są od dojenia krów i nie mają się wtrącać - powiedziała M. Łęczycka.
Obecny na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa wiceminister Ryszard Kamiński powiedział, że nie zna sprawy, ale przyznał, że podnoszenie udziałów w taki sposób jest niebezpieczne. Dodał, że spółdzielni zostało udzielone wsparcie w postaci gwarancji kredytowych, ale to nie wystarczyło.
– Ten wiceminister zaproponował, aby Bielmlek wchodził w skład holdingu spożywczego. „Bielmlek”, który już wtedy miał ogromne trudności finansowe. Była próba ucieczki odpowiedzialności i wyciągnięcia państwowych pieniędzy. Jest to sprawa niebezpieczna i korupcyjna, którą powinna się zająć CBA - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Niedziela, która zaproponowała, aby na posiedzenie komisji wezwać ministra Ardanowskiego, który powołał wiceministra Romańczuka.
wk
– Trwamy w zawieszeniu, bo w październiku 2019 r. wierzyciele złożyli wniosek o upadłość spółdzielni, z tego co wiemy spółdzielnia złożyła wniosek o restrukturyzację. Czekamy na decyzję sądu i nie wiemy czy czeka nas upadłość czy restrukturyzacja – tłumaczyła posłom Monika Łęczycka, rolnik, członek spółdzielni Bielmlek.
Prezesem spółdzielni w Bielmlek jest były wiceminister rolnictwa i senator PiS Tadeusz Romańczuk. Podczas, gdy pełnił funkcję ministerialną, spółdzielnią kierowała m.in. jego córka oraz Karol Tylenda były wiceprezes Agencji Nieruchomości Rolnych, odpowiedzialny za aukcje koni arabskich w Janowie Podlaskim.
Rolnicy z upadającej spółdzielni obawiają się, że teraz do tej właśnie kwoty będą odpowiadać za długi spółdzielni.- Czujemy się ofiarami przestępstwa. Wykorzystano nas rolników do tego aby wyłudzić potężny kredyt. Jesteśmy traktowani jak ci, którzy są od dojenia krów i nie mają się wtrącać - powiedziała M. Łęczycka.
wk