Aktualny wzrost cen mleka wynika po części z rosnącego popytu w Chinach i innych krajach azjatyckich oraz w Afryce Północnej. Według Jarosława Malczewskiego, pozytywny wpływ na rynek miał także skup interwencyjny blisko 350 tys. ton mleka w proszku oraz spadek produkcji mleka w Polsce i innych krajach UE.
Na kanwie tych czynników przeciętna cena mleka w naszym kraju delikatnie poszła w górę już w lipcu. – Na dalsze wzrosty trzeba będzie poczekać, zwłaszcza ze względu na stare zobowiązania przetwórców wobec handlu oraz skumulowane straty mleczarni – dodaje Jarosław Malczewski.
Wśród działań pomocowych dla producentów mleka znalazł się m.in. ogłoszony we wrześniu pakiet wsparcia z UE w wysokości 150 mln euro w zamian za ograniczenie produkcji mleka.
Zdaniem Malczewskiego, tego typu pomoc jest potrzebna i dobra, jednak odniosłaby ona zdecydowanie większy skutek, gdyby została wdrożona np. w sierpniu 2015 r., gdy ceny osiągnęły dołek. Przy wcześniejszej pomocy rynek mleka szybciej wyszedłby z kryzysu.
Szansą dla producentów mleka może być „zabezpieczanie” swoich interesów poprzez usprawnienie produkcji, tworzenie grup producenckich i wzmacnianie pozycji na rynku. Dlatego według specjalisty, konsolidacja producentów mleka to wciąż pożądany kierunek. Jest ona przydatna zarówno w okresie dekoniunktury, jak i koniunktury, gdyż pozwala uzyskiwać wyższe ceny.
opr. mj
Fot. Jajor