Decyzja władz Biebrzańskiego Parku Narodowego to odzew na apel hodowców, którzy nie mają czym nakarmić zwierzęta. Na te cele skoszono już ponad 50 ha łąk. Rolnik płaci za 1 ha ok. 500 zł, a w uzasadnionych przypadkach cena może być niższa.
Z powodu suszy biebrzańskie łąki są w tym roku wyjątkowo suche, a przez to już dostępne. Zazwyczaj można na nie wejść tylko w określonych porach roku, a siano zbiera się i zwozi zimą, gdy bagna zamarzną. W ten sposób ogranicza się do niezbędnego minimum niszczenie darni przez ciężki sprzęt. W BPN są też rejony, gdzie sianokosy dopuszcza się tylko przy użyciu narzędzi ręcznych.
Co rok BPN dzierżawi około 1,3 tys. ha bagiennych łąk. Ich wykaszanie objęte jest ścisłymi obwarowaniami, które dzierżawcy obowiązują się dopełnić. Wykaszanie, mimo że jest to teren parku narodowego jest niezbędne, bowiem otwartych terenów wymagają m.in. ptaki wodno-błotne. Promocji tradycyjnego rolnictwa służy organizowana od lat impreza pod nazwą "Biebrzańskie Sianokosy", która w tym roku odbyła się 5 września. mwie