21 tysięcy euro straty
Rolnik z holenderskiego miasta Fijnaart, zajmujący się hodowlą bydła mlecznego i produkcją serów, został niemile zaskoczony, gdy odkrył pewnego kwietniowego ranka, że został okradziony. Nie zginął sprzęt, elektronika ani inne urządzenia. Złodzieje pokusili się o ponad 60 kręgów sera.
Holendrzy są słynnymi serowarami, także ten producent z regionu Północnej Brabancji był dumny ze swoich wyrobów. Teraz jego zapasy zostały uszczuplone o kilkadziesiąt produktów, które razem są warte około 21 tysięcy euro.
– Musieli nas obserwować przez jakiś czas. Nasza brama jest zawsze zamknięta, z wyjątkiem dnia, w którym przyjeżdża mleczarz. Musieli o tym wiedzieć – powiedział krajowym mediom hodowca – Ominęli też nasz dom. Żałuję, że niczego nie zauważyłem. Po prostu nie czuję się bezpiecznie, a to bardzo złe uczucie. Minie trochę czasu, zanim odzyskam zaufanie do ludzi.
Chociaż wiele warte, skradzione sery nie były najdroższymi w zapasach rolnika. Złodzieje zostawili najstarsze, najbardziej dojrzałe i drogocenne sery, prawdopodobnie dlatego, że znajdowały się na wyższych półkach, niż te młodsze. Każdy z kręgów waży około 10 kg, dlatego kradzież wcale nie była taka prosta.
– Naprawdę ciężko na to pracujesz, a potem wszystko zostaje zniszczone w ciągu jednej nocy. – podsumowuje ze smutkiem okradziony producent.
Zorganizowana przestępczość serowa
Theo Dekker, przewodniczący holenderskiej organizacji producentów mleka Bond van Boerderij-Zuiverlbereiders uważa, że kradzież nie była dziełem amatorów.
– Nie chodzi tylko o złodziei sera. To zorganizowana przestępczość – powiedział Dekker – Trochę się tego boimy. Oni nie boją się wkroczyć na gospodarstwo z użyciem brutalnej siły. W mgnieniu oka zapełniają swoje auto i odjeżdżają.
Dekker sugeruje również, że sery nie będą odsprzedawane w Holandii ze względu na kod rejestracyjny, który muszą posiadać wszystkie sery holenderskie.
– Numery są odciskane na skórce i nie można ich usunąć bez uszkodzenia sera – twierdzi – W rezultacie złodzieje nie mogą sprzedać sera w całości w Holandii. Ale tak, jeśli odetniesz kawałek, nie będziesz już mógł zobaczyć, skąd pochodzi ser.
W ubiegłym roku dzięki właśnie takim numerom rejestracyjnym organizacja Bond van Boerderij-Zuiverlbereiders zidentyfikowała niektóre z serów sprzedawanych w sieci jako te, które zostały skradzione z innego gospodarstwa mlecznego.
Dekker zachęca hodowców bydła mlecznego do rozszerzenia środków bezpieczeństwa i zwracania uwagi na każdego, kto wydaje się podejrzany.
Najczęściej kradziony produkt spożywczy
Co ciekawe, aż 4% wyprodukowanego na świecie sera zostaje skradzione, co czyni ser najczęściej kradzionym produktem spożywczym na świecie. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w Polsce w 2020 r. wyprodukowano rekordowe 960 ton serów (dane KOWR), ilość uprowadzonego produktu jest gigantyczna.
W UE jako największy producent uplasowali się Niemcy z wartością 2,4 mln ton serów, następnie Francja 1,9 mln ton, Włochy 1,3 mln ton, Holandia 1 mln ton, a tuż za nią, na piątym miejscu, jest Polska.
Sery, szczególnie dojrzewające, są niebywale atrakcyjnym towarem. Amerykańscy ekonomiści twierdzą, że „czarny rynek” serowy dotyczy głównie odsprzedaży serów do restauracji i drobnych kupców. W 2017 r. włoska policja przeprowadziła akcję na szeroką skalę o nazwie „Ser i Wino”, w czasie której setni zaangażowanych funkcjonariuszy ścigało szajkę złodziei tych produktów.
Włosi osiągnęli wtedy sukces i ujęli 10 osób, którym udało się zrabować 168 kręgów parmezanu – każdy wart około 460 euro. To właśnie sedno serowej działalności przestępczej – dojrzewające sery są bardzo wartościowe. Wkład pracy włożony w ich produkcję, zamiast przynosić zyski hodowcom bydła mlecznego, kusi amatorów łatwego zarobku. Niestety, policji nie udało się ustalić, kto ostatecznie cieszył się smakiem kradzionych serów.
al na podst. Food&Wine, Mashed
fot. envato elements