Szkodliwy wpływ produkcji mięsa na klimat może wkrótce sprawić, że steki wołowe staną się luksusem. Szef największego w Europie zakładu mięsnego Danish Crown, Jais Valeur, przewiduje rychłe porzucenie mięsa w celu ratowania planety.
Według dyrektora generalnego Danish Crown, w dobie dążenia wielu państw do osiągnięcia neutralności węglowej (zrekompensowania emisji gazów cieplarnianych do atmosfery) steki z wołowiny ludzie będą jeść w wyjątkowych przypadkach. Mniej szkodliwym dla atmosfery mięsem Valeur nazwał wieprzowinę.
Niechęć konsumentów
Naukowcy szacują, że produkcja mięsa i innych produktów zwierzęcych stanowi 57% emisji z przemysłu spożywczego, więc wzywają producentów do mniejszego wyrządzenia szkody planecie. Ekolodzy wzywają do ograniczenia spożycia mięsa na poziomie państwowym.
Dla przykładu, przedstawiciele Brytyjskiego Komitetu ds. Zmian Klimatu zasugerowali mieszkańcom Wielkiej Brytanii, żeby do 2030 roku spożywać o 20% mniej mięsa, a do 2050 roku – o 35% mniej.
Rząd hiszpański również chciał wezwać obywateli do spożywania mniejszej ilości mięsa, ale inicjatywa ratowania planety spotkała się z falą negatywu. Przemysł mięsny tworzy w kraju 2,5 miliona miejsc pracy, a dzięki eksportowi przynosi około dziewięciu miliardów euro zysku.
Maryia Khamiuk
oprac. al
fot. pixabay