– Dzisiaj może ktoś patrzeć przez okno i powiedzieć, że problem suszy zniknął, bo pada deszcz i jest już wszystko dobrze. Ale straty spowodowane przez suszę już są nieodwracalne – mówił prezes KRIR Wiktor Szmulewicz.
Skutki suszy
Zwrócono również uwagę, że skutki suszy są odczuwalne nie tylko przez producentów zbóż. Nie mniej mocno obawiają się o swoją przyszłość hodowcy bydła mięsnego i mlecznego.– Susza dotknęła wszystkie dziedziny w rolnictwie, ale hodowla bydła jest na nią szczególnie narażona, bo bazy paszowej nie buduje się przez jeden rok. Jest zasada, że 25% paszy jest zapasem na kolejny rok. Tymczasem mamy takie województwa, gdzie 3 rok jest susza – tłumaczył Leszek Hądzlik z PFHBiPM.
– Susza ogarnęła cały kraj, a szczególnie dotkliwie hodowców bydła mięsnego. Ta produkcja opiera się na paszach objętościowych. Jesteśmy po pierwszy pokosie i jest on o ok. 50% niższy niż w latach ubiegłych – dodał Jacek Zarzecki z PZHiPBM.
Hodowcy bydła mięsnego zwrócili uwagę, że ich produkcja jest bardzo specyficzna. Pieniądze rolnik zarabia raz na rok lub raz na dwa lata. Przy braku pasz objętościowych, które są podstawą w żywieniu bydła mięsnego, hodowcy mogą nie mieć innego wyjścia jak sprzedaż zwierząt.
– Spowoduje to, że ceny zaczną spadać, a to jest bardzo niebezpieczne dla sektora rynku wołowiny, który jest jednym z najbardziej stabilnych rynków rolnych w ostatnich latach - mówił Jacek Zarzecki.
Dyskryminacja
Przedstawiciele hodowców zwrócili również uwagę, że są dyskryminowani przy szacowaniu strat suszowych, gdyż bardzo trudno udowodnić im, że osiągnęły one wymagany poziom 30%.
– W obecnych przepisach dotyczących szacowania strat wielu producentów mleka czy żywca nie wychodzi im ten wskaźnik gwarantujący pomoc. Stąd apel o dodatkową pomoc dla producentów zajmujących się produkcją zwierzęcą- mówił W. Szmulewicz.
– Te straty są na poziomie od 5 do 10%. W lepszych wypadkach 20%. Występowaliśmy już do rządu, aby wesprzeć gospodarstwa, które mają produkcję zwierzęca. Będziemy występować jeszcze raz – zapowiedział Mirosław Borowski wiceprezes KRIR.
Apel do rolników
Ale mimo to na konferencji przedstawiciele trzech organizacji rolniczych zwrócili się z apelem do rolników-hodowców bydła. - Dochodzi do sytuacji kiedy cześć rolników nie składa wniosków o pomoc suszową wychodząc z założenia, że te 30% im nie wyjdzie. Naszym zadaniem jest apel do wszystkich hodowców o składanie tych wniosków suszowych. Dajemy w ten sposób argument rządowi i pokazujemy jaka jest ilość tych strat – mówił J. ZarzeckiPlany na przyszłość
Zdaniem uczestników konferencji niezbędna jest nie tylko dyskusja o tym jak na bieżąco pomoc ofiarom suszy, ale również rozpoczęcie dyskusji jak zapobiegać skutkom takich katastrof. Obok poprawy systemu ubezpieczeń za niezbędne uznano poprawę przepisów dotyczących funkcjonowania komisji klęskowych.– To trzeba na przyszłość zrobić profesjonalnie. Mamy nowoczesne wskaźniki z Instytutu w Puławach i można na tej podstawie uprościć cały system, aby chodzić do każdego gospodarstwa. Czasami chodzenie po polach jest nie potrzebne. Wiadomo, że jeżeli sąsiad ma suszę to ja ją też mam jeżeli mam takie same gleby i rośliny. Komisje pracowałyby tylko wtedy, gdyby rolnik nie zgadzałby się z oceną Instytutu w Puławach – powiedział W. Szmulewicz.
Uczestnicy konferencji podziękowali wszystkim rolnikom za pracę w komisach szacujących straty. wk