Zamknięcie rzeźni Tönnies w Rheda-Wiedenbrück ma nie tylko wpływ na krajowy rynek świń, ale również bawarski rynek bydła. Bawarskie grupy producentów potwierdzają, że rzeźniei Tönnies w Bamberg i Kempten od piątku nie biją bydła. Powód do brak możliwości dalszego przetwarzania półtusz w zamkniętym przez koronawirusa głównym zakładzie Tönnies w Nadrenii Północnej-Westfalii.
- Nasza chłodnia jest pełna. Musimy rozebrać półtusze, zanim będziemy mogli ponownie uruchomić ubojnię - powiedział w poniedziałek rzecznik firmy.
Bawarscy rolnicy, którzy zaopatrują rzeźnie w Tönnies, muszą teraz spróbować sprzedać zwierzęta do innych zakładów. Według dyrektora zarządzającego grupy producentów świń Allgäu, to nadal nie stanowi to problemu.
Tymczasem w Bawarii coraz głośnie mówi się o wprowadzeniu surowszych przepisów dla branży.
– Musimy znacznie bardziej ograniczyć szlaki transportu bydła rzeźnego - powiedział zastępca lidera Unii, Georg Nüßlein (CSU. Jego zdaniem to przysłuży się dobrostanowi zwierząt i automatycznie zakończy niebezpieczną koncentrację produkcji w kilku rzeźniach. Minister rolnictwa Julia Klöckner (CDU) również skrytykowała centralizację branży: – Jak widać rozmiar ma swoją cenę!
StoryEditor
Tönnies wstrzymał ubój bydła
Już trzy zakłady należące do koncernu Tönnies nie biją zwierząt, w tym dwie ubojnie bydła. Sprawdź, co dzieje się na rynku.