Niedawno informowałam, o tym, że Tomasz Cieślik, mimo wielu perypetii podlaskich związkowców w końcu ostatecznie, zgodnie z wyrokiem sądu jest prezesem Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Cieszy to niezmiernie, bo już dawno potrzebny był powiew młodości i nowych pomysłów w Związku tzw. "świeżej krwi". Hodowców w PZHBiPM jest ponad 3 tys. i chwalą działania Cieślika. A będzie ich jeszcze więcej... Wiemy, ale nie powiemy:)
- Tak, stary-nowy prezes. Byłem już wcześniej wybrany, ale trochę się zeszło, były odwołania od tej decyzji byłego prezesa. Ostatecznie sąd oddalił w całości powództwo Stanisława Żochowskiego. Wyrok jest wyrokiem - mówił dzisiaj Tomek Cieślik, ale dodał, że spodziewa się odwołania, znając już upór poprzedniego prezesa PZHBiPM do odzyskania stanowiska.
Kolejny sukces Cieślików
Dzisiejszym powodem do świętowania jednak nie była prezesura Cieślika, której szczerze gratuluję, ale ogromny sukces hodowlany, jaki osiągnęło ich gospodarstwo. Tomek z żoną zaprosili na to wydarzenie nie tylko nas, ale również wszystkich, którzy przyczynili się do tego sukcesu, swoją rodzinę, lekarza weterynarii prowadzącego stado Tomka Nowaka oraz żywieniowca Michała Lacha (TAK! "tego prof. Lacha"!) oraz inseminatorów.
- To jest naprawdę coś, co pokazuje, że nie próżnujemy, że się rozwijamy, że nam się udaje i idziemy w dobrym kierunku - mówi Monika Cieślik, którą również mogłam zobaczyć w serowym ferworze. Cieślikowie niedawno otworzyli serowarnię - konik Moniki, w tym się kształciła i pewnie też dlatego trafiła na Tomka. Teraz ma serowarnię z prawdziwnego zdarzenia, mleko A2 do przetwórstwa (!), świetnej jakości mleko i sery, które każde podniebienie wprawią w błogi nastrój. Uwierzcie mi!
Jałóweczka z indeksem 3180 gTPI
- Celebrujemy dzisiaj super indeksy, które osiągnęło nasze zwierzę. Badania wysłaliśmy do USA, okazało się, że nasza jałówka ma 3180 gTPI. To główny indeks amerykański. Co jakiś czas, sezonowo wysyłamy próbki, żeby mieć kontrolę i żeby widzieć jak nasze gospodarstwo plasuje się na arenie zachodniej, USA, żeby cały czas trzymać rękę na pulsie. Nasze zwierzę jest numer 1. w Polsce, jest bardzo wysoko w Europie - mówił Tomek Cieślik. Uważa, że celem tej imprezy było pokazanie tego, że praca hodowlana jest warta świeczki oraz efekt, czyli jak wysoko trafiła ich sztuka. Jednak też po to, żeby pokazać swoim dzieciom, że ciężka praca kończy się świętowaniem i miłą atmosferą.
Wystawa w Szepietowie
Jałóweczka ma 8-miesięcy, więc niestety na wystawę w Szepietowie nie pojedzie, ale za to pojechały trzy jałówki i dwie krowy. Od wtorku już tam przebywają i są przygotowywane przez najlepszych młodych fitterów w ramach Podlaskiej Szkoły Młodych Hodowców. Monika będzie ich doglądać dzień i noc. To ciężka praca - sery, obora, hodowlanka i jeszcze nagrania do serialu. Trzymamy kciuki za wytrwałość, kolejne sukcesy i być może superchampiony w Szepietowie!
Zobacz program wystawy i odwiedź nasze stoisko!
Całą rozmowę z Tomkiem, możesz zobaczyc poniżej
A nieco krótszą też na Tik Toku:) - śledździe nas!