Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega przed tzw. inwestycjami alternatywnymi, które mogą okazać się oszustwem. Jak przykład UOKiK podaje inwestycję, która polegać miała na pożyczce funduszy na zakup stada krów.
Dynamiczne plany rozwoju i świetlana przyszłość
Spółka Farma Mleka z Poznania przekonywała klientów do zainwestowania w stado krów mlecznych. Pożyczka miała wynosić co najmniej 7,5 tys. zł, a obiecany zysk nawet do 16% rocznie.
– Farma Mleka chwaliła się w materiałach reklamowych i podczas webinarów liczebnością już posiadanych stad, współpracą z rolnikami i mleczarniami oraz dynamicznymi planami rozwoju. Z naszych ustaleń wynika, że te informacje mocno odbiegały od prawdy. W efekcie wprowadzenia w błąd konsumenci mogli podejmować niekorzystne dla siebie decyzje finansowe – mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
UOKiK w czerwcu 2021 r. zlecił kontrolę w spółce tajemniczemu klientowi – czyli pracownikowi, podającego się za potencjalnego klienta. Pracownik wziął m.in. udział w webinarium, które prowadził prezes firmy, który zapewnił, że spółka współpracuje już z 7 gospodarstwami rolnymi i posiada ok. 300 krów.
Na stronie internetowej Farmy Mleka, w zakładce „Przedsięwzięcie”, widzimy słowa „Decyzje – zarówno życiowe, jak i biznesowe – oparte na niesprawdzonych informacjach są czystymi spekulacjami, które kończą się kryzysem. Sprawdzona informacja jest najcenniejszą walutą.”
Jedno wielkie kłamstwo?
Tymczasem Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa posiada zupełnie inne informacje na temat rejestru zwierząt, posiadanych przez spółkę. Wynika z nich, że Farma Mleka kupiła tylko 11 krów, których do lutego 2022 r. ubyło o ponad połowę: 6 zwierząt padło.
UOKiK przyjrzał się także jedynemu gospodarstwu, z którym firma nawiązała współpracę i szybko rozwiązała - w kwietniu 2021 r. rolnik zerwał umowę, bo Farma Mleka nie tylko nie wywiązała się ze zobowiązania do zakupu ustalonej liczby krów, ale nawet nie ubezpieczyła zwierząt i nie miała umowy z mleczarnią. Mleko do mleczarni sprzedawał bezpośrednio hodowca.
Na stronie internetowej spółki czytamy: „Spółka kupuje wysoko wydajne krowy mleczne rasy HF. W ramach konsorcjum z rolnikami, krowy są karmione i dojone, a mleko odbierane jest przez Spółdzielnię Mleczarską, która rozlicza się miesięcznie z Farmą Mleka S.A.”
Sprawa w prokuraturze
Zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów poprzez wprowadzenie ich w błąd mogą skutkować karą do 10% rocznego obrotu spółki, ale pojawiają się dodatkowe kary dla prezesa. Jeśli potwierdzi się, że umyślnie dopuścił do naruszeń, grozi mu kara do 2 mln zł.
Poza tym prezes UOKiK wszczął postępowanie w związku z nieudzieleniem przez Farmę Mleka żądanych informacji, podczas gdy przedsiębiorca ma obowiązek współpracować, inaczej grozi mu kara do 50 mln euro. Kolejnym krokiem jest zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa przez prezesa Farmy Mleka.
oprac. al na podst. UOKiK, farmamleka.pl
fot. envatoelements