Zarówno holenderski Rabobank, jak i brytyjski Agricultural and Horticultural Marketing Board (AHDB) spodziewają się umiarkowanego spadku produkcji. Sama Komisja Europejska prognozuje spadek produkcji i konsumpcji o około 1% w porównaniu z 2023 rokiem. Amerykański Departament Rolnictwa (USDA) również dołączył do konsensusu szacunków.
W niedawno opublikowanej analizie rynkowej USDA odniósł się do stale kurczącego się pogłowia bydła - zwłaszcza krów mlecznych - które w 2024 r. ma spaść ósmy rok z rzędu. Jako przyczyny wymienia się rosnące koszty produkcji, regionalne problemy z suszą, rozprzestrzenianie się BSE, powolny popyt na wołowinę i coraz to nowe wymagania ze strony Komisji Europejskiej względem hodowców zwierząt. Według USDA, nowe regulacje UE w zakresie Zielonego Ładu czy dobrostanu zwierząt powodują niepewność, a niezbędne inwestycje jeszcze bardziej zmniejszyłyby marże zysku hodowców bydła.
Straty w handlu zagranicznym
Amerykańscy analitycy spodziewają się, że z powodu spadku pogłowia bydła, eksport żywca wołowego z Unii w 2024 r. spadnie rok do roku o 9% do 880 tys. zwierząt. W szczególności oczekuje się spadku sprzedaży młodszych zwierząt do Wielkiej Brytanii i Maroka. Tym samym niższy eksport żywca prawdopodobnie doprowadzi do umiarkowanego spadku produkcji wołowiny w UE – rokrocznie o 1%. W 2023 roku produkcja wołowiny we Wspólnocie spadła o 4%.
Handel wołowiną również ma być słabszy. Zgodnie z prognozą, import wołowiny do UE spadnie o około 3% do 350 tys. ton w porównaniu do 2023 roku. Zakłada się, że będzie to spowodowane niższym popytem ze strony branży gastronomicznej, przechodzeniem konsumentów na tańsze źródła białka oraz mniejszymi dostawami od kluczowego dostawcy – Wielkiej Brytanii.
Oczekuje się, że eksport wołowiny z UE również spadnie o niecałe 4% do 600 tys. ton ze względu na mniejszą podaż. W odróżnieniu od tego USDA zakłada, że Polska będzie w stanie dalej zwiększać swój eksport na rynek unijny i do krajów trzecich, w szczególności do Turcji.
Oprac. na podstawie AgE
Fot. Sierszeńska