– Jak wynika z moich obliczeń, jeśli zapasy mleka w proszku zgromadzone w ramach interwencji publicznej wrócą na rynek UE, to polskie mleczanie nie będą w stanie zapłacić więcej swoim dostawcom niż 0,8–0,9 zł/l mleka – ostrzegał podczas spotkania w Warszawie Waldemar Broś, prezes KZSM. Według niego polskie mleczarstwo już od kilku lat pracuje na bardzo niskiej rentowności i choć aktualnie sytuacja jest dość stabilna, to nie przeżyje drugiego kryzysu, jaki może nam zgotować KE.
Jak zapewniał Krzysztof Jurgiel, szef resortu rolnictwa wszystkie kraje, których dotknął kryzys na rynku mleka apelowały do Phila Hogana, unijnego komisarza ds. rolnictwa o to, by zapasy mleka trafiły poza UE. – Komisarz cały czas szuka nowych rynków zbytu. Dla nas ciekawym rynkiem może się okazać np. Bangladesz, który wyraził zainteresowanie naszymi produktami mleczarskimi – zdradzał Jurgiel.
Nierówne umowy z sieciami
Środowisko spółdzielni mleczarskich apelowało również o wstawiennictwo w kwestii współpracy z dużymi sieciami handlowymi. – Handel zagraniczny cały czas nie wykazuje wobec nas najmniejszej pokory i stawia coraz to nowe wymagania pozycji siły. Spółdzielnie mleczarskie czaka trudne pół roku, bo sieci handlowe chcąc wykorzystać sytuację przed wejściem w życie nowej ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwej przewagi konkurencyjnej oczekują nowych umów, a w nich zawierają zapisy o obniżkach cen, przedłużaniu terminów zapłaty czy nowych marżach na ten sam produkt – zaznaczał Broś.
Fundusz Promocji Mleka
Mleczarze apelowali także o swoich reprezentantów w komisji zarządzającej Funduszem Promocji Mleka. Według Brosia, pieniądze które są na nim zgromadzone, a które pochodzą od przetwórców, powinno się przeznaczać tylko i wyłącznie na promocję mleka. Ze względu na swój zasięg, jedną z najlepszych form promocji jest jego zdaniem reklama telewizyjna. Na spotkaniu padła również propozycja utworzenia oddzielnego funduszy przeznaczonego stricte dla hodowców, określonego jako „fundusz hodowlany”. – Nic nie stoi na przeszkodzie o ile będzie on dysponował realnymi przychodami – komentował szef resortu rolnictwa.
Dziki wciąż duży problem
W między czasie z sali padło pytanie o rozwiązanie kwestii dzików, które są głównym wektorem przenoszącym afrykański pomór świń. – Jeśli nic z tym nie zrobimy ucierpią wszyscy, również producenci mleka którzy cały czas liczą straty na polach – grzmiał jeden z przedstawicieli mleczarni. Jurgiel zapowiedział, że problem dzików powinien być zażegnany w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Zgodnie z jego propozycję szacowaniem szkód łowieckich mogliby się zająć uprawnieni pracownicy Lasów Państwowych.
– Jestem też za rozwiązaniem Polskiego Związku Łowieckiego, który nie wyraził chęci współpracy przy problemie ASF w kraju. Organizacja ta powinna być zreformowana – zaznaczał Jurgiel.
Fot. Jajor