Ograniczona ilość opadów i związany z tym deficyt wody praktycznie co roku daje się we znaki hodowcom bydła mlecznego. Ile można zyskać i na jakie rozwiązania postawić, by zyskać więcej cennej paszy objętościowej?
– Podczas samego tylko zbioru pasz możemy wygenerować aż 20% strat – mówił Wojciech Mantaj z firmy Pöttinger Landtechnik GmbH. Jak podkreślał ekspert istnieje szereg różnych rozwiązań, które przechodzą przez cały cykl technologiczny – poczynając od kosiarki poprzez przetrząsacze czy zgrabiarki, aż po przyczepy czy prasy zbierające – które będą ograniczać straty na podbieraczu.
Specjalista mówił m.in. o system zbiorczego prowadzenia pokosu Cross Flow. To przenośnik ślimakowy, który za jednym przejazdem zestawu tworzy gotowy do zbioru pokos. Takie rozwiązanie pozwala ograniczyć liczbę przejazdów, ale też straty. Masa ścięta przez listę koszącą jest bowiem od razu przenoszona i nie ma kontaktu z ziemią.
– Ograniczamy koszty, ograniczamy straty, ale też poprawiamy czystość paszy bo nie zbieramy żadnych zanieczyszczeń, które mogą się znajdować na łące – zaznaczał przedstawiciel firmy Pöttinger Landtechnik GmbH.
mj
StoryEditor
Zbieraj pasze bez strat
– Dziś już nie liczy się tylko sama wydajność zbioru na hektar, ale szybkość reakcji na zmianę warunków pracy na polu po to, aby zebrać czystą paszę, bez strat i chronić glebę – podkreślał Wojciech Mantaj z firmy Pöttinger Landtechnik GmbH podczas IV Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu.