Od początku roku cena mleka spadła w Polsce o blisko 20% (porównanie styczeń–wrzesień).
Niestety nic nie zapowiada, że sytuacja finansowa producentów mleka w najbliższym czasie miałaby się poprawić. Cena spada, ale produkcja surowca nadal rośnie, a widmo przekroczenia limitu produkcji wcale nie maleje. W ubiegłym roku kwotowym 56 tys. polskich producentów mleka wyprodukowało za dużo surowca, dostarczając do podmiotów skupujących o 0 1,68% mleka ponad przyznany limit. Każdy litr ponad normę kosztował ich 0,29 zł. W bieżącym roku kwotowym raczej też nie unikniemy kar – ARR alarmuje, że od kwietnia do sierpnia br. mleczarnie skupiły aż o 6,8% mleka więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
Problem w tym, że dynamikę produkcji trudno wyhamować. Hodowcy radzą sobie jak mogą – np. brakując najmniej wydajne krowy w stadzie (skupy bydła informują, że w ostatnich tygodniach znacząco wzrosła podaż krów rasy hf i równie znacząco spadła ich cena – nawet do 3,50 zł/kg) lub próbując zagospodarować na własną rękę jak najwięcej mleka (np. skarmiając je cielętami). Jest jeszcze opcja zakupu kwot mlecznych, których cena w ostatnich dwóch tygodniach sięgnęła nawet 0,70 zł. Na tym praktycznie kończą się możliwości ograniczenia produkcji i uniknięcia kar za nadprodukcję.
Duża część hodowców czeka na rozwój sytuacji licząc, że pod koniec okresu, kiedy można kupić kwoty (do końca lutego 2015) ich cena spadnie. Najwięksi optymiści liczą, że KE odstąpi od naliczania kar w ostatnim roku kwotowym lub przynajmniej zgodzi się na rozłożenie ich na raty. mw
