- O pomoc będą mogli ubiegać się rolnicy spełniający kryterium mikro-, małego lub średniego przedsiębiorstwa, w których gospodarstwach w okresie od 15 listopada 2021 r. do 31 marca 2022 r. urodzi się minimum 10 prosiąt. Oznakowanie tych prosiąt musi być zgłoszone do ARiMR do 15 kwietnia 2022 r. Pomoc będzie przysługiwać tym producentom, którzy na dzień 15 listopada 2021 r. prowadzili gospodarstwo, w którym były utrzymywane świnie. Wysokość wsparcia wynosi 1000 zł do każdych 10 sztuk świń (prosiąt), jednak nie więcej niż 500 tys. zł dla jednego producenta trzody chlewnej – wymienia warunki przyznania pomocy ARiMR.
Hodowca może złożyć więcej niż jeden wniosek dotyczący świń urodzonych w jego gospodarstwie w terminie od 15 listopada 2021 r. do 31 marca 2022 r., których oznakowanie zostało zgłoszone Agencji do 15 kwietnia 2022 r., przy czym o pomoc do danej sztuki można wnioskować tylko jeden raz.
Wnioski z instrukcją wypełnienia oraz szczegółowe informacje dotyczące pomocy są TUTAJ.
Nabór potrwa do 29 kwietnia 2022 r. Wnioski można standardowo składać w biurach powiatowych lub poprzez skrzynkę podawczą lup przesyłką pocztową.
Jak program komentują hodowcy trzody?
We wczorajszym 2 odcinku Rolniczego tematu, programu top agrar Polska Bogusław Prałat, prezes nowo powstałego Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń w rozmowie z Karolem Bujoczkiem, red. naczelnym miesięcznika top agrar Polska skomentował pomoc do loch. Cały odcinek możesz zobaczyć TUTAJ.
- Cieszymy się z tego. Osoby, które już dołączyły do naszych listy naszych członków uczestniczyły nawet w rozmowach nad tym programem, dlatego cieszymy się, bo to też trochę ich zasługa. Na tą chwilę nie znamy szczegółów i to jest bardzo duży problem. Nie wiemy czy to będzie podzielone na dwa etapy, jakie będą wymagania i czy te pieniądze będą szybko – mówił Prałat i dodał, że pieniądze do niektórych gospodarstw powinny tak naprawdę trafić już teraz, bo nie są w stanie się utrzymać, sytuacja jest tragiczna. Już dziś rezygnuje coraz więcej hodowców. Rolnicy chcieliby jednak znać szczegóły wymagań żeby do naboru móc się wcześniej przygotować.
- Każdy grosz się w obecnej sytuacji przyda. Sytuacja na rynku trzodowym jest bardzo trudna. U nas w gospodarstwie mimo wszystko tych prosiąt się trochę produkuje, przy stadzie 360 loch. Więc od listopada do marca trochę się ich uzbierało, a zastrzyk gotówki się przyda. Rozumiem, że będzie to w taki sposób liczone, że w tym okresie należy podsumować liczbę prosiąt odsadzonych i podzielić przez 10 i wyjdzie liczba loch, które kwalifikują się do pomocy – mówi Andrzej Olejniczak, hodowca trzody w cyklu zamkniętym z woj. łódzkiego. Rolnik niedawno sprzedawał tuczniki w cenie 5,3 zł/kg w wadze poubojowej w klasie E. Zaznacza, że żeby opłacalność była, na powiedzmy „zadawalającym” poziomie cena powinna dobić, co najmniej do 6,5 zł/kg wbc przy obecnych kosztach produkcji.
Rolnicy, mimo, że cieszą się ze wsparcia, to jednak stale powtarzają, że nie rozumieją, dlaczego trzeba do produkcji ciągle otrzymywać dopłaty, bo gdyby ceny skupu były stabilne i zapewniały przyzwoity dochód, nikt by nie narzekał. Absurdem jest rosnąca cena wieprzowiny w sklepie, gdy jednocześnie w skupie rolnik otrzymuje coraz mniej, przy wyższych kosztach produkcji. Co najgorsze sytuacja wygląda podobnie od wielu lat.
dkol na podst. ARiMR
fot. Envanto Elements