
Okazuje się, że pomimo zapewnień wojewódzkiego inspektora weterynaryjnego do dnia dzisiejszego w powiecie leszczyńskim, ani w jego okolicach nie funkcjonuje ani jedna rzeźnia, która odebrałaby żywiec ze stref.
Jak informował przewodniczący Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Lesznie Stanisław Ciesielski rozmowy są prowadzone z trzema zakładami mięsnymi. Jedna z ubojni właśnie dokańczana procedury umożliwiające skup zwierząt ze strefy niebieskiej, ale póki co nie zadeklarowała, że uruchomi ten skup. W tej sytuacji jedyna możliwość sprzedaży zwierząt to wysyłka do ubojni na północnym wschodzie Polski. Oznacza to, że żywiec przemierzyć musi cały kraj.
Jak informują zebrani rolnicy, dziś w strefach niebieskich w Wielkopolsce skupujący płacą poniżej 3 zł/kg żywca.
Powiatowy Lekarz Weterynarii z Leszna – Jacek Gmerek – zapewniał, że dołoży wszelkich starań, by jak najszybciej znieść obszar zapowietrzony i zagrożony. Jednak, aby do tego doszło inspekcja musi skontrolować wszystkie gospodarstwa w promieniu 10 km od ogniska. Warunkiem jest też, że nie mogą się w nich pojawić wyniki dodatnie. Wg. szacunków lekarza w obszarze tym funkcjonuje ok. 200 gospodarstw utrzymujących świnie.
– Pracujemy od rana do nocy, ale w całej inspekcji jest nas tylko 7 osób – mówił Jacek Gmerek.
O ile zniesienie obszarów zapowietrzonego i zagrożonego zależy od działań polskiej inspekcji weterynaryjnej, o tyle zniesienie niebieskiej strefy regulowane jest przepisami unijnymi. Może ono nastąpić po roku od wystąpienia ostatniego ogniska ASF na danym obszarze.