StoryEditor

Atak grypy w chlewni

Zima za nami, wydawałoby się, że sezon grypowy również, tymczasem choroba nadal pojawia się w krajowych chlewniach.
02.04.2015., 16:04h

Pomimo niskiej śmiertelności podczas infekcji grypa powoduje spore straty w produkcji dlatego nie należy jej lekceważyć, zwłaszcza teraz, kiedy w dzień bywa ciepło, a w nocy nadal chłodno i wilgotno.

Z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że ok. 30% naszych stad miało kontakt z wirusem grypy. W sprzyjających warunkach choroba występuje w formie ostrej i ma bardzo poważne skutki. Zachorowalność sięga 100% zwierząt. Widoczne jest posmutnienie, brak apetytu, wysoka gorączka (41–42°C) oraz napadowy kaszel przez ok. tydzień. Nierzadko podobnie jak u ludzi pojawia się wysięk z nosa oraz kichanie. Takie objawy utrzymujące się przez ok. tydzień powodują ogromne straty ekonomiczne od spowolnienia przyrostów u tuczników po poronienia i obumieranie płodów u loch.

W przypadku stwierdzenia grypy w stadzie należy koniecznie poprawić warunki środowiskowe w chlewni i zapewnić zwierzętom ciepłe, suche i wolne od przeciągów pomieszczenia. Świnie muszą mieć stały dostęp do wody. Najczęściej lekarze weterynarii podają w tym czasie antybiotyki do wody do picia zapobiegając w ten sposób wtórnym zakażeniom. Niezbędne jest także podanie leków przeciwgorączkowych i przeciwzapalnych takich jak paracetamol, czy kwas acetylosalicylowy.

Jednym z rozwiązań mających ochronić stado przed grypą są szczepienia ochronne. Podanie ich lochom ma zabezpieczyć przed infekcją prosięta w pierwszym okresie życia. Dwukrotne szczepienie warchlaków ma zapewniać ochronę do końca tuczu.  aku

Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. grudzień 2024 03:28