Z powodu koronawirusa na świecie stoi już kilkadziesiąt ubojni i przetwórni. Spadają ceny świń. W Polsce na razie bronimy się, jak możemy.
Światowa
branża mięsna już cierpi z powodu kryzysu
COVID-19, choć w zależności od regionu świata problemy są różne. W większości rynki wywróciły się do góry nogami, ponieważ zmieniły się kanały dystrybucji mięsa i wyrobów wieprzowych. Restauracje są zamknięte, podobnie jak firmy cateringowe i hotele, które w dużej mierze generowały popyt na wieprzowinę. Teoretycznie lukę tę powinien zastąpić handel detaliczny, jednak indywidualne zakupy okazują się niewystarczające, by zrównoważyć brak ruchu w sektorze HORECA.
W każdym kraju, do którego wdarł się
koronawirus, obserwowaliśmy nagły, lecz krótkotrwały wzrost popytu na artykuły spożywcze, w tym wieprzowinę. Jednak po chwilowym piku zapotrzebowanie spadało, głównie ze względu na obostrzenia nakładane przez rządy w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się COVID-19.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak wygląda obecnie sytuacja światowej branży mięsnej, przeczytaj artykuł "COVID-19 atakuje branżę" w majowym wydaniu top świnie.
