StoryEditor

Jak poprawić rentowność produkcji świń? Są propozycje rozwiązań

Wczoraj odbyło się spotkanie przedstawicieli sektora trzody chlewnej zaangażowanych w dopracowanie Programu odbudowy trzody chlewnej. Wiele organizacji branżowych miało szereg uwag do programu. Co proponują przedstawiciele sektora, aby rozwiązać wieczne problemy na rynku trzody chlewnej?
09.11.2023., 14:15h

Uczestnicy spotkania reprezentujący organizacje branżowe, mieli za zadanie wskazać czy Program odbudowy trzody chlewnej przygotowany przez resort rolnictwa jest prawidłowy i czy można go skierować do Rady Ministrów, aby został przyjęty jako uchwała. Przedstawiciele organizacji branżowych wskazali, że Program odbudowy trzody chlewnej jest zasadny, niemniej jednak wymaga dopracowania i udzielenia przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiedzi na zgłaszane wcześniej uwagi.

Program odbudowy trzody chlewnej

Celem Programu odbudowy trzody chlewnej ma być zwiększenie pogłowia loch o 200 tys. szt., a głównym założeniem jest wsparcie finansowe w postaci preferencyjnego kredytu (kredyt do 60%) lub dotacji (do 65%) hodowców przy budowie, rozbudowie i modernizacji chlewni oraz jej wyposażeniu, w tym również przy wznowieniu produkcji w gospodarstwach, w których zaprzestano produkcji świń.

Minister Telus zaznaczył, że w trakcie pierwszych dwóch lat państwo dopłaci do 100% odsetek kredytu, a w kolejnych 50%. Rząd planuje wydać na ten cel 2,4 mld zł (gwarancje kredytowe 384 mln zł, spłata odsetek 531 mln zł). Planowana kwota dotacji na realizację programu w 2024 r. to 250 mln zł.

- Hodowcy mogą też otrzymać wsparcie finansowe do budowy instalacji OZE wraz z magazynami energii, w tym m.in.: biogazowni. Dotacja w przypadku biogazowni i elektrowni wodnych może wynieść do 20 mln zł, a pożyczka do 25 mln zł. W programie zawarto również działania mające na celu ułatwienia w zakresie pozyskiwania pozwoleń na budowę nowych obiektów inwentarskich – wymienia Wielkopolska Izba Rolnicza.

Uwagi Wielkopolskiej Izby rolniczej do Programu odbudowy trzody chlewnej

WIR zgłosił swoje uwagi 30 października bezpośrednio do resortu rolnictwa. Wśród nich wymienił między innymi:

Konieczność wykonania bardziej szczegółowej analizy wpływu tuczy nakładczych na pozostałych operatorów rynku. Zdaniem niezależnych producentów, ten system ma dewastujący wpływ na cenę tuczników, po której skupowany jest żywiec. Producenci prosiąt obawiają się również tego, że nawet jeśli rozwiną produkcję to nie będą mieli jej gdzie sprzedać ponieważ tuczarnie otrzymują od kontraktorów materiał pochodzący głównie z zagranicy.

Należy zwrócić większą uwagę na trendy konsumpcyjne, które idą w kierunku wegetarianizmu.

W Programie pominięto kwestie dotyczące dobrostanu jako kryterium zakupu mięsa przez konsumentów. Komisja Europejska pracuje nad nowymi, obowiązkowymi standardami, które zakładają między innymi ograniczenia w chowie klatkowym oraz zwiększenie dostępnej powierzchni dla poszczególnych gatunków zwierząt. Zmiany miałym obowiązywać już w 2025 roku. Modernizacje chlewni będą generowały dla producentów dodatkowe koszty inwestycyjne przy jednoczesnym spadku przychodów.

Zaznaczono podczas spotkania, że zbyt skrótowo w Programie opisano wpływ sieci detalicznych na łańcuch wieprzowy w formie presji cenowej. Zdaniem WIR sieci detaliczne powinny być włączone w program odbudowy pogłowia, już na początkowym etapie jego tworzenia.

- Część opisowa zupełnie pomija analizę stanu polskiej hodowli zarodowej i polskich ras takich jak WBP czy PBZ. Te rasy cechuje bardzo wysoka jakość kulinarna mięsa i mogłyby stać się podstawą odbudowy pogłowia. Kwestia rozwoju hodowli tych ras powinna być przedmiotem strategii - wymienia WIR po spotkaniu. 

Należy bardziej opisać kwestię globalizacji sektora uboju i przetwórstwa mięsa. Pomimo istnienia ciągle dużej (jakiej?) liczy podmiotów to tylko kilka z nich odgrywa znacząca rolę w skupie i uboju trzody chlewnej i są to wszystko podmioty z kapitałem zagranicznym. Przedstawiciele tego sektora powinni być włączeni w program odbudowy pogłowia.

Realizacja celu założonego w Programie – odbudowa stada loch

Wg. WIR priorytetem programu musi być ustabilizowanie sytuacji rynkowej poprzez dwa działania, o które Wielkopolska Izba Rolnicza oraz inne izby oraz organizacje rolnicze wielokrotnie postulowały;

- należy wdrożyć precyzyjny program wypłaty rekómpensat dla rolników, którzy nie ze swojej winy znaleźli się w strefie czerwonej ASF,

należy utrzymać, w perspektywie średniookresowej system dopłat do produkcji w cyklu zamkniętym

Uwaga na budowę wielkich ferm

WIR zaznaczył, że w kwestii ułatwień w prawie budowlanym należy wziąć pod uwagę zagrożenie wynikające z dominacji kapitału chińskiego w sektorze uboju oraz dużej skali tuczy nakładczych.

- Takie ułatwienia mogą być wykorzystane przez te podmioty w celu budowy wielkich ferm, co do końca zniszczy polskie gospodarstwa rodzinne zajmujące się produkcją trzody chlewnej oraz będzie stanowić poważne zagrożenie dla środowiska – zaznacza były prezes Izby.

ASF nadal jest problemem

WIR nie zapomniał również o afrykańskim pomorze świń, który nadal szaleje w lasach i chlewniach. To czynnik, który w ostatnich latach przetrzebił populację. 

- W związku z ciągłymi przypadkami i ogniskami ASF oraz w kontekście odbudowującego się pogłowia dzików należy zwiększyć nakłady na służby weterynaryjne oraz bioasekurację. Należy wprowadzić ciągły nabór wniosków na refundację kosztów ponoszonych na zabezpieczenie ferm przed ASF. Należy odstąpić od liberalizacji przepisów dotyczących bioasekuracji w przypadku wprowadzonej w tym roku możliwości produkcji na własne potrzeby, o co wnioskowała Wielkopolska Izba Rolnicza oraz większość organizacji zrzeszających producentów trzody chlewnej – wymienia Izba.

Tucz nakładczy do poprawki i dopłaty dobrostanowe

WIR podkreśla, że tucz kontraktowy powinien być traktowany jako świadczenie usługi i powinien zostać opodatkowany podatkiem dochodowym. Według przedstawicieli Izby priorytetem programu powinno być odzyskanie rynku krajowego bez specjalnego nastawiania się na eksport i budowanie innych rynków. WIR dodał, że należy zadbać o wznowienie eksportu unijnej wieprzowiny do Chin, który obok afrykańskiego pomoru świń jest główną przyczyną zapaści cenowej na rynku wieprzowiny i niskich cen w skupie. Na unijnym rynku pozostaje więcej wieprzowiny, która nadal zapycha rynek. 

Wielkopolska Izba Rolnicza w stanowisku zaznaczyła również, że należy podjąć, po raz kolejny, starania o wpisanie ras PBZ i WBP na listę wspieranych ras rodzimych, co umożliwi zastosowanie do nich dopłat z budżetu UE. Ponadto należy również wprowadzić ułatwienia dla rolników, którzy chcieliby skorzystać z dopłaty dobrostanowej. Konieczne jest również kompleksowej podejście do wspierania współpracy pomiędzy krajowymi producentami warchlaków, a rolnikami zajmującymi się chowem otwartym.

Sieci handlowe i przewaga kontraktowa oraz większa promocja

WIR uważa, że należy stworzyć mechanizmy zapobiegania wykorzystywaniu przewagi kontraktowej, głównie przez sieci detaliczne, które wywierają presję cenową na pozostałych operatorów łańcucha wieprzowego, co prowadzi do obniżania cen skupu, nawet w sytuacji braku żywca na rynku. Wysoce istotna również jest promocja mięsa z ras rodzimych i warto na nią znaleźć środki w budżecie oraz wdrożenie systemu certyfikacji polskiej wieprzowiny wysokiej jakości w podwyższonych warunkach dobrostanu.

- Należy rozważyć, czy 50 sztuk w cyklu zamkniętym to nie jest zbyt mała ilość biorąc pod uwagę parametry ekonomiczne i globalizację rynku rolnego obecnie i w przyszłości. W tym zakresie potrzebne są precyzyjne wyliczenia ekonomiczne – analizuje WIR.

Rolnicy boją się inwestować

- Naszym zdaniem środki finansowe na inwestycje nie są największą barierą w odbudowie pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Takie środki były dostępne już wcześniej i nie były wykorzystywane. Producenci trzody chlewnej, w chwili obecnej, boją się podejmować jakichkolwiek działań rozwojowych i inwestycyjnych. Ich celem jest przetrwanie w oparciu o bazę produkcyjną, którą posiadają. Największym problemem jest brak stabilizacji rynkowej i ekonomicznej oraz bardzo niska lub ujemna rentowność produkcji trzodowej w Polsce, a także ASF generujący wysokie ryzyko pozostawania przez długi okres czasu w strefie czerwonej. Produkcja warchlaków dodatkowo jest obciążona ryzykiem braku popytu ze strony producentów tuczników, którzy niekoniecznie będą wybierać te produkowane w Polsce. Należy, w tym kontekście, również zwrócić uwagę na skalę tuczu nakładczego, który funkcjonuje na własnych zasadach i to w ramach tego tuczu odbywa się duży import warchlaków do Polski – podkreśla WIR.

Oprac. dkol na podst. WIR

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
01. listopad 2024 01:35