Pogoń za maksymalizacją wyników, wyższa produktywność zarówno loch, jak i tuczników, niosą ze sobą również negatywne konsekwencje, m.in. w postaci wzrostu zachowań agresywnych, czyli kanibalizmu. Z drugiej strony mamy wzrost oczekiwań społeczeństwa w zakresie warunków produkcji świń, głównie związane z wymogami dobrostanu. Ma to przełożenie ekonomiczne. Koszty produkcji wieprzowiny będą w związku z tym wzrastały, a ceny zwierząt nie zawsze będą satysfakcjonujące dla rolników.
– We wszystkich krajach o intensywnej produkcji obserwujemy ciągły wzrost liczby tuczników odchowywanych od lochy w ciągu roku. Przynosi to wymierne korzyści – mówił prof. Daniel Korniewicz z firmy LNB.
Jest to zdaniem eksperta tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że mamy sytuację, w której ok. 20% prosiąt więcej dzięki zwiększonej produktywności trafia do odchowalni i tuczarni. W przypadku, kiedy nie zostały one powiększone, wzrasta zagęszczenie, zwłaszcza w końcowym okresie odchowu. Do tego mamy ograniczony dostęp do paszy, w konsekwencji czego ograniczone są również przyrosty.
Kanibalizm
Profesor twierdzi, że w większości przypadków, dopóki nie ma ubojów z konieczności i większych padnięć, przechodzimy nad zachowaniami agresywnymi do porządku dziennego. Jednak aż na 2/3 ferm w Europie obserwujemy uszkodzenia ogonów spowodowane obgryzaniem. Wpływa to negatywnie na zużycie paszy na kg przyrostu masy ciała oraz na przyrosty świń.
Ekspert wskazywał też na inne konsekwencje zachowań agresywnych; urazy prowadzące do infekcji ogólnoustrojowych i ropni, paraliżu kończyn, a w konsekwencji uboju z konieczności, padnięć i dyskwalifikacji tusz.
Zobacz jakie są możliwości ograniczenia zachowań agresywnych świń. Zapraszamy tez do lektury listopadowego wydania „top świnie”, w którym szczegółowo opisujemy ten problem.