Jak donosi portal Euractive po złożeniu zaledwie niewielkiej części obiecanych zmian prawodawstwa dotyczącego dobrostanu zwierząt Komisja Europejska na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego, które miała miejsce 14 marca, poinformowała, że zmiany te muszą opierać się na strategicznym dialogu z zainteresowanymi stronami.
Co obiecała Komisja Europejska?
To zupełna zmiana narracji przez Brukselę. Komisja Europejska zobowiązała się bowiem do generalnego przeglądu prawodawstwa dotyczącego dobrostanu zwierząt w 2020 r., a wnioski miały zacząć się pojawiać pod koniec 2023 r. Ostatecznie władza wykonawcza UE przedstawiła tylko propozycję zaostrzonych przepisów dotyczących transportu zwierząt.
Oznacza to, że KE odłożyła na półkę pomysły wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów dotyczące:
- chowu klatkowego,
- zasad uboju,
- oznakowania produktów spożywczych dotyczących dobrostanu zwierząt.
Jak powiedziała cytowana przez Euractive podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira, w tych sprawach konieczne będą „konsultacje z zainteresowanymi stronami oraz wystarczający okres przejściowy”.
Dialog strategiczny rozpoczęty pod koniec stycznia przez przewodniczącą Komisji Ursulę von der Leyen będzie „idealnym forum dla tych dyskusji” – dodała Ferreira.
Podczas debaty w PE Ferreira zastąpiła komisarz Stellę Kyriakides, która do tej pory zajmowała się tą sprawą.
Podzielony Parlament
Podczas debaty plenarnej w PE wśród eurodeputowanych zdania były podzielone.
- Przez ostatnie cztery lata Komisja składała piękne obietnice, których nie dotrzymywano. Na co czekamy, aby położyć kres cierpieniom zwierząt? - pytał Niels Fuglsang (S&D/Dania), wzywając do przedstawienia „przynajmniej planu działania, daty i ostatecznego terminu” dla nowego prawodawstwa.
- Musimy opracowywać legislacje we współpracy z rolnikami i hodowcami, aby opracować skuteczną i sprawiedliwą politykę – mówił rumuński chadek Daniel Buda (EPL) i stanął po stronie Ferreiry.
Z kolei Beata Mazurek (ECR/Polska) ostrzegła, że w ostatnich miesiącach rolnicy wyszli na ulice także z powodu „nierealistycznych” przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt.