
Według firmy Animex Foods przyczyną rosnącej liczby zakażeń w zakładzie nie jest rozprzestrzenianie się koronawirsua w samej firmie. – Wzrost zachorowań wśród pracowników to odzwierciedlenie sytuacji epidemiologicznej w regionie i w głównej mierze jest efektem zarażania się poza miejscem pracy – wskazuje Łukasz Dominiak dyrektor PR w Animex Foods.
Również zdaniem Ewy Dróżdż, dyrektor starachowickiego Sanepidu ostatnie przypadki zachoroan biorą się stąd, że ludzie przestali stosować wymagane środki bezpieczeństwa. Nie używają maseczek ochronnych, spotykają się w większych grupach i wspólnie biesiadują.
- Skończył się czas, gdy koronawirus trafiał do nas zza granicy – mówi Ewa Dróżdż dla serwisu echodnia.eu.
Na terenie zakładów wdrożono specjalne procedury bezpieczeństwa. Od początku marca pracownicy oraz goście wchodzący na obiekt poddawani są obowiązkowemu pomiarowi temperatury ciała oraz wszyscy zobowiązani są do noszenia odzieży ochronnej, a władze przedsiębiorstwa są w ciągłym kontakcie z sanepidem. Firma zatrudnia obecnie ponad 1,5 tys. osób i jest jednym z największych pracodawców w regionie.
– Zakład Animex Foods w Starachowicach kontynuuje produkcję zachowując zasady reżimu sanitarnego – podkreśla Łukasz Dominiak.
O dalszym rozwoju sytuacji w starachowickich zakładach mięsnych będziemy informować na bieżąco.
Fot. Pixabay