Koniec roku to tradycyjnie okres podsumowań. O takie pokusił się także Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”. Zwłaszcza, że do 5 stycznia 2022 r. ceny skupu świń będą bez zmian. Jakiekolwiek zmiany nadejdą bowiem dopiero z pierwszą sesją VEZG po Nowym Roku.
Bardzo trudny rok dla branży
Niestety mijający rok nie rozpieszczał rolników i był bardzo ciężki. Od stycznia do 30 listopada w Polsce ubyło ponad 1,3 mln sztuk świń!
- Spadek ten był spowodowany nie tylko szerzącym się ASF, ale także bardzo wysokimi kosztami produkcji, które przez większość roku nie pozwalały na dochodowość produkcji. Poza niektórymi krótkimi okresami, rolnik który żywił trzodę systemem tradycyjnym na sucho, odnotował w tym roku stratę, co nakłoniło wielu z nas do likwidacji produkcji. Mamy najniższe pogłowie trzody chlewnej od 70 lat! – pisze Bartosz Czarniak.
Jego zdaniem w 2021 r. jedynymi, którzy mogą mówić o tym, że nie stracili na trzodzie, to hodowcy, którzy w latach ubiegłych zainwestowali w system żywienia na mokro, który opiera się na resztkach pospożywczych. Może to być przyszłość dla hodowców indywidualnych jednak w tym systemie bardzo wysokie są koszty samej instalacji.
W rytmie ASF
To co w ogromnym stopniu odcisnęło swoje pięto na rynku trzody chlewnej to oczywiście epidemia afrykańskiego pomoru świń, która biła wszelkie rekordy. Na dzień 30 listopada br. w Polsce wykryto 124 ogniska tej choroby. - Jest to zdecydowanie za dużo, aby mówić o skutecznej walce z epidemią! Problem z tą chorobą mają także Niemcy, które ponad rok od pierwszego przypadku nie poradziły sobie z problemem w sposób, jaki by chcieli. Póki co, tylko Belgia i Czechy zareagowały na tą chorobę na tyle skutecznie i właściwie, że są one obecnie na liście państw wolnych od ASF. Niestety, ale problemy Niemców są też naszymi problemami, gdyż brak możliwości eksportu mięsa do dalekiej Azji rekompensują sobie handlem z Polską, co jeszcze bardziej pogłębia problemy trzody u nas – komentuje Czarniak.
Wszystkie oczy zwrócone na Chiny
Hodowcy bardzo duże nadzieje wiążą z podpisaniem przez Francję i Chiny umowy o regionalizacji, która zabezpieczy francuski eksport wieprzowiny do Państwa Środka na wypadek wybuchu ASF.
Z Chinami wiąże się kolejny ważny aspekt dla polskich i unijnych hodowców trzody chlewnej. Kraj ten w ciągu roku mocno odbudował bowiem swoje pogłowie trzody chlewnej. Sukces Pekinu, to problem Europy, która przez to mniej eksportuje wieprzowiny i przez co nie ma gdzie zagospodarować nadprodukcji. - Moim zdaniem Chiny będą coraz mniejszym odbiorcą wieprzowiny, a co za tym idzie, jeśli UE nie znajdzie innych rynków zbytu, będzie zmuszona ograniczyć produkcję wieprzowiny, a co za tym idzie kryzys na rynku może jeszcze trochę potrwać – prognozuje Bartosz Czarniak z POLSUSA.
Prognozy na 2022 r. dla trzody chlewnej
Zdaniem eksperta Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS” są przesłanki, aby w przyszły rok patrzeć z optymizmem. Po pierwsze dlatego, że w Europie zaczyna w końcu brakować żywca, co powinno pobudzić rynek do podwyżek. Po drugie jest szansa na spadek kosztów produkcji. Chiny nagromadziły bowiem zapasów zbóż na 1,5 roku. - Jeśli w 2022 r. ograniczyłyby one zakupy, to można przewidywać spadek cen w handlu zbożami, co mogłoby uratować nie jedną chlewnię... to co napawa nadzieją produkcję zwierzęcą, przeraża produkcję roślinną, tym bardziej w kontekście ostatnich podwyżek cen nawozów. Czeka nas znowu bardzo dynamiczny i niespokojny rok, w którym rolnictwo będzie najbardziej odczuwało światowe perturbacje – podsumowuje Bartosz Czarniak.
wk