Proponowane zapisy zwiążą ręce rolników, chcących rozwijać produkcję świń. Najbardziej oburzające jest to, że ustawa ma wejść w życie i mieć zastosowanie do spraw wszczętych i niezakończonych. Czyli prawo działa wstecz?
Producenci, których działalność już dziś jest obciążona ogromnym ryzykiem, związanym choćby z afrykańskim pomorem świń, zawirowaniami na rynku, czy COVID-19, będą ponosili jeszcze większe ryzyko. W zasadzie nie będzie wiadomo, czy jakakolwiek inwestycja ma szanse powodzenia. Tym samym na pewno zmniejszy się chęć do podejmowania takich działań, co w konsekwencji ograniczy i tak powolny rozwój produkcji świń w Polsce. Nowa ustawa nie tylko przedłuży postępowanie, ale też zwiększy koszty, które rolnicy muszą ponieść na skompletowanie dokumentacji. Cała procedura będzie wymagała jeszcze bardziej szczegółowych ekspertyz czy map. Nie zawsze rolnicy sami piszą odwołania i pisma związane z decyzjami środowiskowymi i administracyjnymi. Teraz będą musieli jeszcze więcej za nie zapłacić, bo każda kolejna instancja, każde odwołanie będzie wymagało reakcji.
Problem dotyczy wszystkich
Absurdem jest, że kied...