StoryEditor

Pejsakówka 2017 w Puławach

Coraz wyższe wyniki produkcyjne, lepsze warunki w chlewniach i ciągła poprawa zdrowia świń oraz dbałość o bezpieczeństwo w produkcji – o tym dyskutowaliśmy w tym roku w Puławach.
08.06.2017., 12:06h

Aż 17 wykładowców, 46 wystawców i ponad 1000 uczestników – tak w cyfrach wyglądała tegoroczna Pejsakówka poświęcona czynnikom decydującym o konkurencyjności w produkcji świń. Już po raz XXII prof. Zygmunt Pejsak witał i gościł nas w Instytucie Weterynarii w Puławach.

– Europa ma nowe wyzwania. To dobrostan, bioasekuracja zarówno ta w chlewni, regionie, kraju ale również na całym kontynencie oraz kontrola zużycia antybiotyków – mówił podczas inauguracyjnego wykładu Juan Sanmartin z Hiszpanii. Ekspert podkreślał powagę zagrożenia epizootycznego w produkcji zwierząt związanego chociażby z transportem. Od wschodu zagraża nam afrykański pomór świń ASF, a z północy Afryki pryszczyca oraz choroba niebieskiego języka. Choroby te są dziś poważnym problemem dla całej Europy. Hiszpan apelował do władz o pilnowanie bezpieczeństwa w tym zakresie.

– Dziś drogę rozwoju w produkcji wieprzowiny wskazują konsumenci. I to oni chcą, aby żywność nie była modyfikowana genetycznie, pochodziła od zwierząt do produkcji których nie wykorzystywano antybiotyków i najlepiej, aby była wytworzona lokalnie – zwracał uwagę Sanmartin. Podkreślał też, że opinia publiczna nie chce, aby zwierzęta przebywały w zbyt małych klatkach i były zestresowane. Do tego w przyszłości wszyscy będziemy musieli się dostosować.



Dr. Elzo M. Kannekens – zastępca głównego lekarza weterynarii Królestwa Niderlandów wyjaśniał jak ważnym dla holenderskiej gospodarki jest sektor mięsa wieprzowego. – 100 mln ludzi codziennie konsumuje holenderską wieprzowinę. Ubijamy rocznie 15,3 mln świń, a eksport  żywca sięga 2,4 mld euro – wyliczał Kannekens. – Przy produkcji wieprzowiny w Holandii zatrudnionych jest ok. 13 tys. ludzi.

Właśnie te liczby oraz doświadczenia z przeszłości, kiedy Holendrzy zlikwidowali 10 mln świń (70% pogłowia) po wybuchu klasycznego pomoru świń (CSF) doprowadziły do nadzwyczajnych regulacji prawnych mających chronić cały sektor.

– Zapobiegamy, monitorujemy i kontrolujemy ponieważ choroby nie znają granic. Za bezpieczeństwo żywności odpowiada władza od poziomu ministerialnego, przez organizacje ds. bezpieczeństwa żywności po organizacje branżowe wdrażające w życie przepisy – mówił Kannekens. – Nasi hodowcy musza zabezpieczyć się w pewien bufor na wypadek zagrożenia ponieważ my możemy na 72 godziny zatrzymać każdy transport: paszy, świń. To czas, który pozwoli wyjaśnić wszelkie wątpliwości i, w razie potrzeby, ochronić przed rozwleczeniem po kraju, czy kontynencie choroby.

O tym, jaki pomysł na produkcję świń, w związku z nowymi wymaganiami rynku, mają Hiszpanie, jak Holendrzy bronią się przed zagrożeniem epizootycznym oraz o wielu innych poruszanych podczas Konferencji w Puławach tematach przeczytacie Państwo już w lipcowym wydaniu „top świnie”.    aku

Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 09:43