StoryEditor

POLPIG ostrzega przed dramatem w Wielkopolsce

Związek Producentów Świń POLPIG bije na alarm! Konieczny jest radykalny odstrzał dzików, inaczej ASF rozhula się w Wielkopolsce na dobre.
27.04.2020., 14:04h
Aktualna mapa występowania AFS w Polsce przypomina schemat inwazji. Po pierwszym przypadku w 2014 roku w powiecie sokólskim choroba zdobywa kolejne tereny na zachód od Wisły. Szokiem dla hodowców była informacja, że na wiosnę tego roku ognisko choroby wykryto na fermie uchodzącej za jedną najlepiej strzeżonych biologicznie hodowli w Niedoradzu w Lubuskiem. Nieco później pierwsze ognisko zanotowano w Wielkopolsce, która w hodowli świń jest tym czym Lubiń w produkcji miedzi. Według szacunków POLPIG z 11 milionów hodowlanych w Polsce świń 4 mln pochodzi właśnie z Wielkopolski. Hodowcy wiedzą że, jeśli nie podejmie się stanowczych kroków choroba rozwinie się według scenariusza doświadczonego na wschodzie kraju.

Zabójca dzików, świń i hodowli

Afrykański Pomór Świń (ASF) to choroba niegroźna dla ludzi. Jest natomiast niezwykle niebezpieczna dla świń czy pokrewnych z nimi dzików. Jej pojawienie się w stadach trzody chlewnej powoduje gigantyczne straty ekonomiczne. To nie tylko załamanie hodowli, konieczność wybicia i utylizacji wszystkich świń w zakażonym stadzie, dezynfekcja i trwający ponad 40 dni przestój w używaniu chlewni. Straty związane są też z handlem międzynarodowym. Kraje zarażone ASF natychmiast zostają objęte embargiem na eksport mięsa czy żywych zwierząt. Restrykcje nakładane przez Chiny i inne kraje azjatyckie, odcięły możliwości eksportowe dla wielu krajów unijnych w tym Polski. Unia jest bardziej liberalna stosując zasady rejonizacji. Zakaz obejmuje wtedy tylko te regiony, gdzie wykryto ogniska wśród trzody chlewnej.

O utraconych  szansach ekonomicznych dla Polski świadczy przykład Hiszpanii, która, będąc wolna od ASF, wyrosła na głównego eksportera wieprzowiny do Chin na świecie. Tylko w zeszłym roku jej przychody z tego tytułu wyniosły 1,12 miliarda euro. Rosnący w tym roku popyt może nawet podwoić te sumy. Polska, mając zamknięty rynek chiński, eksportuje wieprzowinę w większości na rynek unijny uzupełniając niejako lukę po mięsie wywiezionym do Azji. Dziś Chiny wykazujące duży deficyt wieprzowiny gotowe są do obniżenia wcześniej przyjętych, surowych norm. Dla nas to szansa przekonania Chin do unijnej rejonizacji i wznowienia intratnego eksportu.

Jest jednak przeszkoda

Rozwój choroby ASF w danym regionie przebiega zwykle według stałego scenariusza. Najpierw pojawiają się przypadki znalezienia martwych, zarażonych dzików. Potem skala zachorowań wśród dzików rośnie, zwiększając presję wirusa w środowisku. W sezonie letnim co roku obserwujemy wzrost liczby ognisk choroby w stadach trzody chlewnej. Przyczyna większej liczby ognisk w tym okresie nie jest wyjaśniona.

Przypuszcza się, że zagrożenie zostaje spotęgowane z powodu ruszenia prac polowych lub aktywności owadów. Pomimo wprowadzenia przez hodowców surowych warunków bioasekuracji, wirus znajduje drogę do stad trzody chlewnej. Nie ograniczymy rozprzestrzeniania się wirusa ASF jeżeli oprócz wprowadzonych zasad bioasekuracji,  zabraknie  redukcji populacji dzików, zbierania truchła i świadomości społecznej dotyczącej  przenoszenia wirusa.
 

Myśliwy potrzebny od zaraz

Kraje, w których udało się powstrzymać ASF, podjęły działania radykalne i natychmiastowe. Z chwilą stwierdzenia przypadków ASF u dzików w Czechach w 2017 roku, władze podjęły decyzję o ogrodzeniu i eliminacji zagrażającej populacji dzików. Do pomocy myśliwym skierowano służby mundurowe i uruchomiono cały aparat administracyjny umożliwiając nie tylko odstrzał, ale sprawną utylizację odstrzelonych zwierząt i truchła. Przykład Czech stał się wzorem postępowania w wielu krajach zmagających się z zagrożeniem ASF. Jego minusami są spore jednorazowe koszty oraz opór organizacji prozwierzęcych nierozumiejących często, że w przypadku braku odstrzału zagrożone dziki i tak padną w męczarniach stwarzając dodatkowe zagrożenie dla stad trzody chlewnej, których likwidacja w przypadku zakażenia przyczyni się do strat niepomiernie wyższych niż koszt redukcji populacji dzików.

Świadomość społeczna to nie tylko zrozumienie roli myśliwych w redukcji populacji dzików i wywozu truchła. Ogromną rolę w rozprzestrzenianiu się choroby pełnią nieświadomi ludzie, pozostawiający beztrosko resztki żywności w miejscach dostępnych dla dzików. Podobnym zagrożeniem jest stosowana w miastach praktyka odławiania dzików i wywożenie ich do lasów, co może przyczyniać się do rozprzestrzenienia ASF.

Czas krytyczny

Tegoroczna sytuacja ASF w Polsce jest krytyczna z kilku powodów. Obserwowany jest wzrost dynamiki choroby. Aleksander Dargiewicz prezes POLIPIG twierdzi, że tylko w pierwszym kwartale tego roku odnotowano więcej przypadków u dzików niż w 3 kwartałach 2019. Choroba wkroczyła na teren Wielkopolski, gdzie zagęszczenie pogłowia świń jest największe w kraju. Kolejnym czynnikiem są ogromne ograniczenia w jej zwalczaniu spowodowane epidemią koronawirusa.

Niefortunnie wprowadzony zakaz wstępu do lasów dla myśliwych spowodował, że na przeszło miesiąc musieli oni zawiesić aktywność w zakresie odstrzału i szukania truchła. To strata trudna do odrobienia.
Aby powstrzymać chorobę potrzebne są radykalne kroki. To uruchomienie środków na odstrzały sanitarne, utylizację niezagospodarowanych tusz i zebranego truchła.  Koszty takiej operacji, choć wysokie i tak są mniejsze niż koszty wybicia i utylizacji setek tysięcy świń, dezynfekcji, badań i wypłaconych odszkodowań, nie mówiąc o pogorszeniu dobrostanu utrzymywanych zwierząt czy kosztach ekonomicznych wynikających z ograniczenia rynków eksportowych.

Sytuacja w Polsce niepokoi również hodowców w innych krajach Unii, przede wszystkim z Niemiec, Danii i Holandii. Groźba rozprzestrzenienia się choroby na inne kraje unijne powoduje, że skłonni są do pomocy w powstrzymaniu choroby.
Pytaniem jest czy takie kroki zostaną podjęte w ciągu najbliższych miesięcy. W przypadku bierności eksperci przewidują, że Wielkopolska twierdza hodowlana może paść.
Paulina Janusz-Twardowska
Autor Artykułu:Paulina Janusz-Twardowska

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 23:58