StoryEditor

Polska tuczarnią Europy? Za i przeciw

W Polsce od wielu już lat obserwujemy zjawisko spadku pogłowia stada podstawowego macior i bezpośrednio z nim związany wzrost importu prosiąt do dalszego tuczu. W ciągu ostatniej dekady liczba krajowych loch została zredukowana aż o połowę, osiągając najniższy od okresu powojennego poziom,  licząc jedynie 797 tys. sztuk.
20.11.2016., 13:11h

 – Niedobór krajowej produkcji trzody chlewnej uzupełniany jest importem prosiąt, wynoszącym blisko 5 milionów sztuk. Jeszcze nie tak dawno głównym i największym odbiorcą duńskich prosiąt były Niemcy. To się szybko zmieniło. Obecnie to Polska odbiera już 50% eksportowanych prosiąt z Danii. Mało tego. Duńczycy szacują, że w 2024 roku do Polski będzie trafiało około 12 milionów prosiąt, a nasz kraj stanie się największą tuczarnią na skalę europejską – relacjonuje Aleksander Dargiewicz podczas zorganizowanego przez redakcję "top agrar Polska"  Forum Rolników i Agrobiznesu.

Mamy zatem do czynienia ze zjawiskiem międzynarodowej specjalizacji w produkcji trzody chlewnej. Fermy duńskie z cyklu zamkniętego przestawiły się i wyspecjalizowały w produkcji prosiąt. Do tego niezbędne było powiększenie średniej liczby loch w jednym obiekcie, która obecnie wynosi ponad 2000 sztuk. 

Z drugiej strony stoją polscy rolnicy, którzy coraz częściej inwestują w nowoczesne tuczarnie, mieszczące 1000 zwierząt. To one obecnie stały się już standardem w europejskich krajach o największej produkcji żywca wieprzowego. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda na udaną i poukładaną współpracę międzynarodową, w której każdy z krajów odgrywa swoją rolę w łańcuchu produkcyjnym. Duńczycy produkują prosięta, zaś rolą polskich producentów żywca jest tucz importowanych zwierząt do wagi rzeźnej, czyli do około 120 kg.

– Ale czy na pewno jest to dobry kierunek rozwoju naszej rodzimej produkcji żywca wieprzowego? Zastanówmy się, jakie zagrożenia kryją się za tak przyjętą specjalizacją produkcji z punktu widzenia polskiej produkcji trzody chlewnej? Co możemy zyskać, a jak wiele stracić? – pytał Dargiewicz.

opr. pj-t

Paulina Janusz-Twardowska
Autor Artykułu:Paulina Janusz-Twardowska

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. listopad 2024 00:24