Krajowe zakłady nie chcą zwyczajnie płacić więcej za krajowy surowiec. Co dziwne często wolą kupić mięso czy nawet żywiec za granicą niekiedy drożej niż u nas. Jest to niezrozumiałe, ale fakt ten został już wielokrotnie potwierdzony. Na powrót atrakcyjnym kierunkiem importu dla naszych ubojni i masarni stał się kierunek belgijski. Na topie są także świnie z Czech i z Niemiec. Szczególnie jeśli chodzi o te ostatnie, które na pewno są droższe od krajowych, nie sposób wytłumaczyć tego co robią polskie zakłady mięsne. W Niemczech bowiem już dwie podwyżki przeszły bez echa dla polskich cenników.
Ostatnia środowa podwyżka o 5 eurocentów/kg wagi poubojowej, powoduje, że ceny minimalne u naszych zachodnich sąsiadów są na poziomie 1,85 euro/kg wagi poubojowej czyli 7,90 zł/kg, a więc ok. 6,25 zł/kg żywca. U nas takie ceny nie mają miejsca. Przeciętnie za tuczniki nawet w większych partiach płaci się poniżej 6 zł/kg żywca i maks. 7,40 zł/kg w kl. E. Do tego zakłady od kilku tygodni straszą rolników obniżkami. Co więcej po ostatniej podwyżce w Niemczech nadal twierdzą, że ceny powinny spaść bo „mięso nie idzie”. Trudno w to uwier...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Rynek tuczników: cena świń jak zamurowana
W Polsce cena świń stanęła w miejscu jak zamurowana. Ubojnie nic nie robią sobie z tego, że w Niemczech i innych krajach zachodniej Europy świnie nadal drożeją.