Wprawdzie krajowa i europejska gospodarka zaczyna ruszać wraz z luzowaniem covidowych obostrzeń, na nowo uruchamiana gastronomia oraz sprzyjająca grillowaniu pogoda to dla naszych skupujących za mało. Ubojnie i pośrednicy zamiast podnosić cenniki lokalnie nawet je ostatnio obniżali i to mimo sukcesywnych wzrostów na niemieckich giełdach ISN i VEZG. Wprawdzie ta ostatnia wczoraj utrzymała cenę na niezmienionym poziomie, to jednak przy ograniczonej podaży stawki powinny rosnąć. Nic z tych rzeczy.
Pod koniec maja stawki sięgały już 6 zł/kg wagi żywej, a teraz mimo podwyżki w Niemczech w zeszłym tygodniu u nas stawki spadły o 20 groszy do poziomu 5,6 do 5,7 zł/kg żywca. Są to oczywiście ceny maksymalne. W zdecydowanej większości transakcji ceny są niższe – przeciętnie nawet za większe partie tuczników odbiorcy płacą maks. 5,4 do 5,5 zł/kg żywca i ok. 7 zł/kg wagi poubojowej w klasie E. W Niemczech te stawki są o przynajmniej 20 gr/kg wyższe, a i tak krajowe ubojnie i masarnie twierdzą, że za granicą jest taniej. Jest to zatem zaklinanie rzeczywistości w jednym celu – aby udowodnić krajowym producentom, że wyższe stawki to już byłaby „rozpusta” a o tym nie ma...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Rynek tuczników: ceny powinny być wyższe
Ostatni czas na rynku tuczników przynosi coraz większe rozczarowanie. Jeszcze w drugiej połowie maja wiele wskazywało, że wieprzowina będzie drożeć, a rolnicy będą mogli spokojnie myśleć o odrabianiu strat po ciężkich miesiącach niskich stawek za świnie. Na razie nic z tego.