Jak zwykle – rychło w czas. Od kilku grubych miesięcy na rynku wieprzowiny była tragiczna, rolnicy dopłacali do każdego tucznika minimum 200 zł, a niska opłacalność produkcji dobiła mnóstwo gospodarstw w Polsce. Już w grudniu ubiegłego roku rolnicze organizacje producentów apelowały o pomoc. Zastanawiano się nad tym w Komisji, tak długo, że ceny zaczęły dynamicznie rosnąć. Teraz gdy ceny skupu żywca odbiły – 8,5 zł/kg w klasie E, nagle Komisja postanowiła uruchomić dopłaty.
Opłacalność produkcji tuczników
- Sytuacja hodowców trzody chlewnej od wielu już miesięcy jest fatalna. W Polsce od początku roku 2021 do 1 lutego 2022r. zlikwidowanych zostało blisko 34 tys. stad trzody chlewnej. Głównym powodem zamykania gospodarstw w roku ubiegłym był szalejący i rozprzestrzeniający się wirus afrykańskiego pomoru świń. Wśród problemów z którymi borykają się producenci trzody chlewnej wymienia się także: wysokie koszty pasz, trudności finansowe, zmniejszony eksport oraz wysokie koszty energii - komentuje sytuację na rynku trzody chlewnej Wielkopolska Izba Rolnicza. Dodaje, że pod koniec lutego co prawda
Według WIR w marcu br. w cyklu otwartym gospodarstwo produkujące 1000 tuczników osiąga stratę ok. 100 tys. zł przy koszcie produkcji tucznika wynoszącym 894 zł/szt. W cyklu zamkniętym zysk wynosi 50 tys. zł przy koszcie produkcji 843 zł/szt. Sytuacja jest nieco lepsza niż w lutym br., bo wówczas WIR oszacował, że w obydwu przypadkach gospodarstwa notowały straty i to duże - w cyklu otwartym strata wyniosła 119,8 tys. zł i koszcie produkcji 603 zł/szt. i w cyklu zamkniętym strata wyniosła nawet 248 tys. zł przy koszcie wyprodukowania tucznika sięgającego 732 zł.
Dopłaty są spóźnione i nie pomogą rolnikom
Sprawę skomentował POLPIG, twierdząc, że reakcja w postaci rynkowego mechanizmu interwencyjnego polegającego na dopłatach do prywatnego przechowywania jest mocno spóźniona.
- Komisja Europejska wychodząc obecnie z taką propozycją zamierza wspierać nie hodowców, a przetwórców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i nie mogą przełożyć szybko rosnących cen żywca na ceny produktów w sieciach handlowych. Propozycja POLPIG idzie w inną stronę niż nieefektywny program dopłat do prywatnego przechowalnictwa wieprzowiny. Proponujemy, aby zamiast dopłacać do przechowalnictwa skierować większe środki na: przekazanie produktów wieprzowych uchodźcom z Ukrainy, którzy z powodu wojny znaleźli się na terenie wielu krajów Unii Europejskiej; wysyłanie wieprzowiny na Ukrainę dla potrzebującej ludności cywilnej oraz walczącej armii ukraińskiej – podaje POLPIG.
Swoją opinię związek uzasadnia tym, że w ten sposób środki zaplanowane na pomoc dla branży zostaną wykorzystane bardziej racjonalnie. Dzięki temu wzrośnie konsumpcja, sytuacja na rynku europejskim się ustabilizuje, a co według POLPIG najistotniejsze - pomożemy przetrwać ludności ukraińskiej dramatyczny okres wojny.
- Trudno zrozumieć planowane działania KE, w których zamierza się dopłacać do wieprzowiny przechowywanej przez wiele miesięcy w prywatnych magazynach w sytuacji, w której ludzie dotknięci wojną mają trudności z pozyskaniem żywności – krytykuje działania KE związek.
oprac. dkol na podst. KZP-PTCH POLPIG/WIR
fot. Envato Elements