Niestety, gdy przychodzi do negocjacji cenowych zaczynają się schody. Skupujący oferują najwyżej 3,8 zł/kg żywca tuczników fermowych, natomiast na skupach, gdzie trafiają małe partie świń nadal „straszy” cena na poziomie 3 zł/kg żywca. Takie stawki skłaniają coraz więcej rolników do likwidacji stad loch, albo do wstrzymania się z nastawieniem kolejnych warchlaków. Trudno się dziwić, wspomniane stawki nie pokrywają kosztów, do każdego tucznika trzeba teraz dołożyć 150 do 200 zł netto. Dlatego podwyżki są tak wyczekiwane.
Czy są możliwe? Tutaj zdania są podzielone. Pośrednicy twierdzą, że w najbliższym czasie szanse na podwyżki są nikłe – ma to związek z nadwyżką wieprzowiny na rynku europejskim związaną z ograniczeniami eksportowymi do Chin z uwagi na ASF. Z drugiej strony podwyżki na rynku warchlaków pozwalają sądzić, że i na rynku tuczników niebawem powinien zagościć kolor zielony. Wprawdzie na skokowy wzrost cen trudno liczyć – w Europie nadal szaleje koronawirus, co determinuje ograniczenia w funkcjonowaniu gastronomii, to jednak podwyżki do poziomu 4 – 4,5 zł/kg żywca wydają się mieć rację bytu. jbr
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Rynek tuczników: kiedy świnie będą droższe?
Ceny tuczników nadal są nienaturalnie niskie. Jedynym pocieszeniem dla producentów wieprzowiny jest to, że na odbiór tuczników nie trzeba już czekać tygodniami, tylko cały towar schodzi niemal na pniu.