Rolnicy coraz częściej nie wytrzymują presji niskich cen i podejmują decyzję o likwidacji stad podstawowych, a ci prowadzący produkcje w cyklu otwartym ograniczają wstawienia lub całkowicie z nich rezygnują. Trudno się dziwić, stawki za tuczniki nadal poniżej 4 zł/kg żywca i ok. 5 zł/kg w klasie E nie pozwalają zarabiać, a jedynie generować starty. Do tego jeszcze stale rosnące i to w zawrotnym tempie koszty pasz potęgują obawy o przyszłość gospodarstw produkujących wieprzowinę. Obecnie trudno kupić zboże paszowe za 700 zł/t netto, tyle to kosztuje obecnie żyto. Za pszenżyto trzeba płacić 750 zł/t i więcej, a jęczmień paszowy jeśli pojawi się na rynku jest wyceniany na min. 800 zł/t netto, do tego mało kto obecnie decyduje się na sprzedaż ziarna.
Jak by tego było mało rekordy cenowe bije śruta sojowa, za którą w głębi kraju trzeba płacić min. 2600 zł/t brutto. W takich realiach ceny tucznika musiałyby być przynajmniej 1,5 zł/kg żywca wyższe by móc myśleć o pokryciu kosztów, nie ma tutaj mowy o zarobku. Wprawdzie od kilku tygodni mówi się, że podwyżki są niemal pewne, jednak jeśli wieprzowina będzie drożeć w takim tempie jak teraz t...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Rynek tuczników: kiedy znaczący wzrost cen?
Sytuacja w handlu tucznikami się ponoć poprawia. U naszych zachodnich sąsiadów górka świńska jest niemal rozładowana, niestety nie widać tego w cenach skupu wieprzowiny. Stawki za tuczniki rosną bardzo powoli i nadal nie zapewniają choćby pokrycia kosztów produkcji.