Trudno jednoznacznie stwierdzić skąd takie korekty. Zdania są podzielone. Jednak większość twierdzi, że chińscy i japońscy importerzy europejskiego mięsa wymuszają obniżki. Z drugiej strony w Niemczech, a nawet w Hiszpanii brakuje towaru. Daje się także słyszeć opinie, iż spadki cen to sposób na zbicie ceny warchlaka. Obecnie obowiązujące stawki za tzw. Duńczyka bliskie 400 zł/szt. z dowozem do gospodarstwa są nienaturalnie wysokie. Spadki cen na tuczniku powinny ostudzić zapędy dostawców prosiąt. J
uż bowiem po zeszłotygodniowych obniżkach na VEZG dało się zauważyć zluzowanie wymagań cenowych producentów krajowych prosiąt jak i dostawców sztuk z Danii czy Niemiec. Można spotkać także opinie, że spadki mają charakter chwilowy i maja służyć największym ubojniom za odrą na nieco tańsze odbudowanie zapasów. Deficyt tuczników jest jednak niezaprzeczalny i zdaniem skupujących czeka nas teraz kilka tygodni stagnacji. jbr