Kolejny tydzień na rynku świń i kolejne napięcia wywoływane przez krajowe ubojnie. Parcie na obniżki studzą jedynie informacje zza Odry, gdzie panuje stabilizacja z delikatną tendencją wzrostową.
Ceny tuczników na krajowym rynku zdają się nie spadać. Tak jest jedynie w przypadku cen podstawowych. Maksymalne stawki powoli spadają. Pośrednicy w skupie mówią, że zakusy na przeceny są jeszcze większe. Zapędy te skutecznie hamuje stabilizacja cen an rynku niemieckim. Tam w zasadzie od początku czerwca nic się nie zmienia. Jedynie po niedawnej obniżce ceny zdają się wracać do poprzedniego poziomu. Licytacje na małej giełdzie pokazują wzrost cen. Nawet
VEZG w ostatnią środę zastanawiało się czy nie podnieść oficjalnej ceny do 1,85 euro/kg w klasie E. Ostatecznie pozostawiono tę stawkę na niezmienionym poziomie
1,83 euro/kg. Ta cena jest już o przynajmniej
40 gr/kg wagi poubojowej wyższa niż maksymalne stawki u nas.
W kraju za tzw.
tuczniki fermowe płaci się najwyżej
5,85 zł/kg żywca, nieco mniejsze partie wyceniane są na 5,7 zł/kg netto, a
tuczniki skupowe mają stawkę najwyżej
5,1 zł/kg netto. Są to stawki przynamniej o 0,2 zł/kg żywca niższe od maksymalnych notowanych w maju. Trudno także wytłumaczyć skąd takie parcie na obniżki. Nie ma nadmiaru tuczników, popyt na mięso jest zadowalający, a ubojnie szukają świń nawet na południu Eur...