Stawki za tuczniki nadal szorują po dnie i niewiele rzeczy wieści poprawę sytuacji. Po serii listopadowych obniżek, najpierw tych z inicjatywy krajowych skupujących, a później inspirowanych redukcją na giełdzie VEZG, przyszedł okres stabilizacji – 2,8 zł do 3,6 zł/kg żywca i maks. 4,5 zł/kg w klasie E, to wszystko, czego mogą oczekiwać producenci. Skupujący z kolei mówią o tym, że wprawdzie nie widać chęci do podwyżek ze strony ubojni, za to zbyt tuczników jest zdecydowanie lepszy. Są dwie opinie, skąd ta poprawa.
Jedni uważają, że ma to związek z tym, że u naszych zachodnich sąsiadów większość ubojni działa na maksimum mocy produkcyjnych, co z kolei powoduje, że zmniejsza się tam w szybkim tempie liczba tuczników czekająca na odbiór z gospodarstw. W konsekwencji polscy odbiorcy, chcąc kupić tuczniki za Odrą, muszą płacić więcej niż w kraju, dlatego częściej sięgają po rodzimy towar.
Inni z kolei twierdzą, że część polskich ubojni przestraszyła się tego, że również transporty do nich będą wytropione przez rolników, co może odbić się na ich reputacji. Pewnie i jeden, i drugi aspekt po trosze przyczyniły się do n...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Rynek tuczników: rusza się handel, ceny nie
Niskie ceny, ale nieco łatwiejszy zbyt tuczników – tak wyglądały ostatnie tygodnie. Niestety, hodowcy nadal nie mają wielu powodów do zadowolenia.