Jakie są Pana zdaniem perspektywy branży drobiarskiej?
Sprzedaż na rynki Japonii, Filipin, Singapuru i Azerbejdżanu nie jest wykazana w danych statystycznych. Natomiast zamknięcie rynku chińskiego oznacza już odczuwalny spadek sprzedaży eksportowej polskiego drobiu. Dodając do tego wstrzymanie wysyłek do Wietnamu i RPA, można przewidywać problemy z utrzymaniem wielkości eksportu w branży. Do tego dochodzi jeszcze Brexit. W tym przypadku konieczne będzie podniesienie cen o należności celne, co może spowodować odwrócenie się Brytyjczyków do amerykańskich lub brazylijskich dostawców. To wszystko sprawia, że perspektywy dla branży drobiarskiej nie są różowe.
Z jakimi trudnościami muszą się liczyć eksporterzy w związku z Brexitem?
Przy Brexicie Polska straci swoją pozycję wynikającą z bycia członkiem Unii Europejskiej – nie będziemy już dłużej zwolnieni z ceł. Spowoduje to konieczność podniesienia cen, a zatem spadek konkurencyjności naszych produktów wobec największych światowych producentów drobiu, takich jak Brazylia czy USA. Wielka Brytania jest drugim co do wielkości odbiorcą polskiego drobiu, więc Brexit może mieć realny wpływ na branżę. Do tego dochodzi otwarcie UE na wyroby z Ukrainy, które są tańsze niż polskie.
Z kolei eksporterzy wieprzowiny mają problem z ASF. Jakie są Pana prognozy związane z eksportem tego gatunku mięsa?