
Hodowcy trzody chlewnej podkreślają, że "obowiązujące przepisy niewystarczająco chronią rolników i mogą wprowadzać w błąd konsumentów". – Kupujący nie mają pewności, jaki jest kraj pochodzenia towaru – mówi Bogusław Prałat, prezes Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń. Pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu.
Niemieckie mięso udaje polskie
Szef PZNPŚ dodaje, że gdy do Polski wjeżdżają na przykład niemieckie tusze i półtusze, które następnie są rozbierane w krajowych zakładach, trafiają do sklepów jako mięso pochodzące z Polski.
– To wprowadza konsumentów w błąd i działa na niekorzyść polskich producentów – alarmuje Prałat i dodaje: – Pilnie potrzebujemy zmian w przepisach dotyczących oznakowania mięsa, aby kupujący mieli pełną świadomość jego prawdziwego pochodzenia.
Miejsca chowu i uboju na etykiecie
Co na to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi? "Uprzejmie informujemy, że przepisy dotyczące oznakowania mięsa, w zakresie wskazywania pochodzenia obowiązują od lat. Są to zarówno przepisy UE jak i krajowe. Stąd mięso (wybrane gatunki) opakowane oraz sprzedawane luzem powinno posiadać stosowne informacje o pochodzeniu, a na wprowadzających do obrotu spoczywa obowiązek przedstawienia tych danych zgodnie z prawdą i z wymogami obowiązujących przepisów" – odpowiada na pytania "Top Agrar Polska" Wydział Prasowy MRiRW.
Resort podkreśla, że "opakowane mięso wieprzowe, drobiowe, baranie i kozie, na podstawie rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) nr 1337/2013, powinno posiadać na etykiecie m. in. informacje dotyczące: miejsca chowu i miejsca uboju".
Kontrole potwierdzają obawy rolników
Przepisy swoje, ale czy sprzedawcy się do tego stosują? Kontrolą zajmuje się Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), która – jak zapewnia resort rolnictwa – regularnie kontroluje jakość mięsa znajdującego się w obrocie w Polsce, w tym tego sprzedawanego w sklepach. „Działania podejmowane przez IJHARS mają charakter planowy oraz ad hoc” – zapewnia MRiRW w odpowiedzi na nasze pytania.
Ostatnia kontrola doraźna w zakresie oznakowania mięsa wieprzowego informacjami o pochodzeniu została przeprowadzona w lutym 2025 r. na terenie całego kraju w sklepach wielkopowierzchniowych w handlu detalicznym. Kontrola wykazała różne nieprawidłowości, w co 10 ze skontrolowanych partii towaru.
Inspektorzy zweryfikowali oznakowanie 164 partii mięsa wieprzowego o łącznej masie 2,2 tony. Ujawnione nieprawidłowości dotyczyły jedynie mięsa oferowanego do sprzedaży bez opakowania.
Belgia, Holandia, Niemcy, ale nie Polska
"W przypadku pięciu partii mięsa oznakowanego jako "polskie" co do miejsca chowu i uboju Inspektorzy zidentyfikowali, że informacje przedstawione na etykiecie dla konsumenta były nieprawdziwe. W przypadku dwóch partii miejscem chowu i uboju była Belgia, dwie partie mięsa pochodziły faktycznie ze zwierząt chowanych i ubitych w Niemczech a w jednym przypadku – mięso pochodziło ze zwierząt chowanych i ubitych w Holandii – wobec handlowców prowadzone są postępowania administracyjne w związku z podejrzeniem zafałszowania żywności” – informuje MRiRW.
Resort rolnictwa zauważa, że nieprawidłowe oznakowanie krajem pochodzenia wprowadza konsumenta w błąd i jest zafałszowaniem żywności.
"Handlowcom naruszającym interesy konsumenta grozi w tym przypadku kara finansowa w wysokości od 1000 zł nawet do 10% rocznego przychodu" – zaznacza Wydział Prasowy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Krzysztof Zacharuk