V Forum Rolników i Agrobiznesu Świnie w Licheniu Starym to już tradycja w kalendarzu wydarzeń naszej redakcji, ale nie tylko naszym, gdyż niektórych hodowców, ekspertów oraz specjalistów również gościmy po raz kolejny.
Ponad 270 uczestników tegorocznej konferencji powitał Karol Bujoczek, redaktor naczelny top agrar Polska oraz Anna Kurek, redaktor top agrar Polska.
Produkcja świń w Polsce
Karol Bujoczek, redaktor naczelny top agrar Polska na wstępie konferencji przypomniał zatrważające dane dotyczące spadkowej tendencji dotyczącej pogłowia świń w naszym kraju.
- Na koniec marca 2023 r. mieliśmy tylko 53,9 tys. stad i 8,3 mln świń, w porównaniu do 2022 r. kiedy utrzymywano 9,5 mln szt.. W stadzie średnio hodowcy utrzymują 155 świń. W 3744 stadach jest powyżej 500 świń, w sumie około 6 mln zwierząt. Natomiast blisko 20 tys. stad utrzymuje 1-10 świń i również 20 tys. stad, które utrzymują od 11 do 50 sztuk - podkreślił K. Bujoczek.
Rynek świń, popyt na mięso, środowisko, a produkcja świń
Wymagania w chlewniach rosną, co za tym idzie?
Podczas I Sesji „Rynek świń, popyt na mięso, środowisko a produkcja świń” dr Albert Hortmann-Scholten z IR Dolnej Saksonii omówił poważny problem z jakim mierzy się nie tylko niemiecka, ale również europejska hodowla świń, a więc szybko postępująca redukcja pogłowia, która spowoduje ograniczenie uboju w Niemczech oraz zamykanie kolejnych rzeźni.
Z kolei wymagania dotyczące dobrostanu w chowie trzody rosną z roku na rok. Trzoda do ubojni może trafić jedynie, jeśli spełnione będą określone wymagania m.in. obcinanie ogonków jest dozwolone w niewielu ubojniach, a w chlewniach muszą się znajdować kojce szpitalne z odpowiednim wyposażeniem. Na rynku pojawił się trend, aby dobrostan był jeszcze wyższy niż standardowy np. utrzymywanie trzody w budynkach półotwartych, w których powinny znajdować się trzy strefy (legowiskowa, żywieniowa i przeznaczoną do oddawania kału i moczu).
- Nawet jeżeli pozostaniemy w niższych standardach utrzymania, elementy wyposażenia muszą być poprawione. Stwierdzono, że picie wody z miseczkowych poideł zapewnia wyższy poziom dobrostanu niż smoczkowe. Poidła smoczkowe będą zakazane – wymieniał dr Albert Hortmann-Scholten. Dodał, że będą wymagane zmiany w oświetleniu stref w chlewni, a ponadto zapewnić trzodzie możliwość czochrania się i tarzania w wodzie.
- Wymagania są nieustannie podnoszone, a produkcja w UE będzie systematycznie spadać. W całej UE jesteśmy na najniższym poziomie. Najtrudniejsza sytuacja w Niemczech dotyczy loch, mamy 1,4 mln loch. Najtrudniejsza sytuacja jest na południu Niemiec, gdyż w ciągu 22 lat liczba loch spadła o 40-50% - zaznaczył dr Albert Hortmann-Scholten. W Niemczech konsekwencją spadku pogłowia loch, jest konieczność importu duńskich warchlaków.
Niemcy liczą na otwarcie rynku chińskiego na niemiecką wieprzowinę w kontekście nadal obecnego w tym kraju ASF i uznania regionalizacji jego występowania.
Rynek duńskich prosiąt
Ostatnio dużym wyzwaniem jest zakup prosiąt do tuczu, ceny zwalają z nóg niejednego producenta świń w cyklu otwartym. Co właściwie dzieje się na duńskim rynku świń, skąd importujemy najwięcej prosiąt?
Według danych duńskiego urzędu statystycznego 1 kwietnia 2023 r. duńskie pogłowie świń wynosiło 10,73 mln. To o 1,74 mln (14%) mniej niż dwanaście miesięcy wcześniej, z kolei pogłowie prosiąt i warchlaków w przedziale wagowym od 20 kg do 50 kg spadło o 12,1% do 5,08 mln. Liczba prosiąt do 20 kg zmniejszyła się o 9,2% do 2,33 mln.
Duńscy producenci nadal redukują stada loch. Całkowita liczba macior spadła o 88 tys. sztuk, czyli o 7,4% do 1,10 mln w porównaniu z rokiem poprzednim. Liczba loch prośnych jest mniejsza o 6,6% i wynosi 691 tys., a liczba macior luźnych o 8,6% do 412 tys. szt. Trend co prawda wyhamowuje. Redukcja loch w Danii nie odbiła się tak bardzo, jak można byłoby się tego spodziewać na eksporcie prosiąt, gdyż wyeksportowano 14,48 mln prosiąt. Stawki za duńskie prosięta niekiedy sięgają 580 zł/szt.
Markus Fiebelkorn z Duńskiego Związku Producentów Świń wyjaśnił, że kolejnym zagrożeniem może być spadek konsumpcji związany ze wzrostem cen wieprzowiny, gdyż hodowcy będą zmuszeni ponieść wyższe koszty produkcji trzody związane z podwyższonym dobrostanem.
- Jestem bardzo sceptyczny, co do tego czy konsumenci zapłacą za wyższy poziom dobrostanu w chowie świń. Nowe regulacje w Niemczech mówią o tym, aby zakończenie budowy sektora porodowego zakończyło się w 2036 r., to wiąże się z ogromnymi nakładami inwestycyjnymi - mówił Markus Fiebelkorn.
Wyzwań na rynku trzody chlewnej nie koniec
Z kolei Łukasz Dominiak ze Smithfield Polska wymienił wyzwania, z którymi muszą się mierzyć polscy producenci świń. Jednym z większych problemów w branży jest spadek ogólnego pogłowia trzody chlewnej w UE. Komisja Europejska prognozuje dalszy trend spadkowy, a pogłowie w UE na koniec 2023 r. będzie niższe o kolejne 4%.
- To dobry czas aby znowu rozpocząć rozmawiać na ten temat z Chinami. Chiny zawsze będą dużym importerem wieprzowiny i trzeba o tym pamiętać – mówił Dominiak.
Mamy styczność nie tylko z wyzwaniami na globalnym rynku, ale również na naszym krajowym podwórku.
Konieczna według specjalisty z firmy Smietfield Polska jest odbudowa stada podstawowego, dalsza walka z ASF oraz opracowanie i budowa modelu polskiej ceny referencyjnej (coś na wzór giełdy niemieckiej), która miałaby pomóc w stabilizacji rynku.
Najnowocześniejsze metody produkcji świń – Sky is the limit!
Janusz Lewandowski z firmy Wesstron zaprezentował innowacyjny zautomatyzowany system rozkarmiania dla loch karmiących, a zarazem jedno z najnowocześniejszych rozwiązań maksymalizujących produkcję mleka, poprawiający kondycję loch, zmniejszający straty paszy i w końcu obniżający koszty produkcji Nutri One. Jest to jeden z elementów systemu Fetura Cloud.
Specjalista wśród zalet systemu wymienił m.in. dokładność i automatyzację, który pozwala na karmienie loch na porodówce do sześciu razy dziennie, w oparciu o zaprogramowane indywidualnie dawki, które są dopasowane do liczby prosiąt i mleczności loch. System również pomaga utrzymać dobrą kondycję loch m.in.: wyższe wskaźniki porodów i krótszego czasu powrotu do rui po laktacji.
W obecnej sytuacji, kiedy liczy się każda wydana złotówka, system pozwala na optymalizację zużycia paszy i zminimalizować straty. Ponadto system pozwala na szybkie wykrywanie problemów zdrowotnych.
Według Lewandowskiego można szybko i sprawnie zredukować koszty inwestycji, która również dość szybko się zwróci.
Uzależnieni od duńskiej genetyki?
Jesteśmy w pewien sposób uzależnieni od duńskiej genetyki, gdyż importujemy z tego kraju prosięta, lochy i nasienie, a teraz przyszedł czas na knura terminalnego rasy Duroc. Wielu hodowców zastanawia się nad tym czy warto utrzymywać knura czy może nadal inseminować loszki.
Jeszcze parę lat temu nasienie tego knura (DD) było trudne do zdobycia, gdyż było niewiele knurów w krajowych stacjach inseminacyjnych. Teraz znacznie łatwiej zdobyć materiał genetyczny.
Arkadiusz Koligot, z firmy Best Gen wymieniał, że wyniki tuczów w przypadku DD bronią się same. Przyrosty od 30 kg do uboju na poziomie 1100 g przestały dziwić, FCR-y równe 2,4 kg na kg przyrostu nie były sensacją i mięsność około 60% to nic nadzwyczajnego. ”Duńczyk” stał się niejako wzorcem wyników produkcyjnych. Dla mniejszych stad trzody zakup nasienia za 27-34 zł netto to nie jest ogromny wydatek, ale już dla tych większych powyżej 1000 szt. to spory koszt. Właśnie te stada decydują się na zakup knura. Tylko pytanie, jak z nim pracować? Według Arkadiusza Koligot z firmy BestGen najważniejszą zasadą przy pracy z DD jest cierpliwość, aby w pełni wykorzystać jego potencjał.
Maternal imprinting wypływa na rozwój i wydajność prosiąt
Warto pamiętać, że bez prawidłowego odchowu prosiąt nie uda się uzyskać dobrych przyrostów. Wiele osób twierdzi, że najbardziej krytycznym dla prosiąt momentem jest odsadzanie. Jednak najwięcej komplikacji pojawia się jeszcze w życiu płodowym.
- W tym szczególnym okresie świnie są narażone na najwyższe wskaźniki śmiertelności zarodkowej, wewnątrzmacicznego ograniczenia wzrostu i śmierci prosiąt w porównaniu z innymi ssakami. Jest to faza, podczas której młode prosię jest "programowane" przez naturę. Można to nazwać imprintingiem matczynym lub programowaniem matczynym.
Przez żołądek do zysku, czyli jak wykorzystać potencjał świń i nie stracić majątku na żywienie świń
O tym jak zorganizować żywienie świń, tak aby było ono odporne na wahania rynkowe surowców paszowych mówił z kolei dr Tomasz Schwarz z UR w Krakowie.
Według dr. Schwarz kluczem jest bilansowanie i dobór surowców i dodatków, tak aby surowce energetyczne stanowiły 70-85%, surowce białkowe 12-25% i dodatki około 2-5 %. Czasem jesteśmy zmuszeni do wprowadzenia alternatyw w żywieniu wynikające z ich dostępności lub kosztów. Które z nich można bezpiecznie zastępować i jak?
Śruta sojowa na produkty rzepakowe/strączkowe
Pszenica na żyto/pszenżyto
Jęczmień na żyto/pszenżyto + owies
Kukurydza na żyto
Otręby na owies/dodatki ligoncelulozowe
Dr Schwarz zaznaczył, na rynku są dostępne dodatki, które mogą pomóc obniżyć koszty pasz m.in. substancje wspomagające trawienie i metabolizm tłuszczów oraz enzymy trawiące substancje niestrawne (np. fityniany, NSP).
Danish Genetics ukierunkowany na zrównoważony rozwój
Ulrik Lundgaard z Danish Genetics wyjaśnił w jaki sposób jednocześnie prowadzić zrównoważoną produkcję i mieć wydajne zwierzęta. Okazuje się, że stawiane cele hodowlane dotyczące wydajności wspierają bardziej zrównoważoną produkcję trzody chlewnej m.in. szybki wzrost, wytrzymałość, wysoka plenność knurów i loszek, dobry instynkt macierzyński, wysoka wydajność rzeźna, lepsze wykorzystanie paszy.
- Priorytetem jest maksymalne wykorzystanie składników pokarmowych paszy. Zwiększenie wykorzystania paszy w żywieniu świń ma pozytywny wpływ zarówno na ekonomikę produkcji, jak i na środowisko – podkreślił Ulrik Lundgaard z Danish Genetics.
Więcej szczegółowych informacji znajdziesz w najbliższych wydaniach top świnie.
dkol/ak/pj
Fot. Kolasińska/Kurek/Janusz