Francuski rząd wprowadził zakaz stosowania nazw towarów pochodzenia zwierzęcego dla produktów roślinnych w 2022 r.
Mięsne nazewnictwo zostało więc zarezerwowane tylko dla produktów pochodzenia zwierzęcego. Za nieprzestrzeganie nowego prawa dekret przewiduje kary dla producentów o maksymalnej wartości 1500 euro w przypadku osoby fizycznej i 7500 euro w przypadku firmy.
Ustawodawca określił m.in. następujące terminy, których stosowanie jest zabronione w odniesieniu do nazw środków spożywczych zawierających białka roślinne:
- rostbef
- rumsztyk
- stek
- befsztyk
- karkówka
- polędwica
- żeberka
- szynka
– To odważna decyzja, która pokazuje, że jest możliwość wprowadzenia przepisów, które będą chroniły konsumentów przed wprowadzaniem ich w błąd. Podczas rozmów i spotkań w ministerstwie rolnictwa będę namawiał polskie władze, aby wzięły przykład z francuskiego ustawodawstwa i wprowadziły podobne rozwiązania w Polsce. Podobne ustawodawstwo powinno być wprowadzone także na poziomie unijnym. Możemy tu się wzorować na rozwiązaniach jakie UE przyjęła w odniesieniu do produktów sektora mleczarskiego. A kolejnym krokiem jest prawne uregulowanie nazewnictwa produktów sztucznie wyhodowanych w laboratoriach. W żaden sposób nie możemy się zgodzić, aby takie produkty nazywać mięsem. Bardziej adekwatne było użycie sformułowania np. jadalne komórki hodowlane – komentował wówczas Tomasz Parzybut Prezes Zarządu Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
EST zaleca nazwy prawne dla produktów mięsnych
Tymczasem w wydanym właśnie przełomowym orzeczeniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości określił ramy prawne dla państw członkowskich pragnących ustanowić terminy chroniące nazwy produktów pochodzenia zwierzęcego. Chociaż Trybunał ostatecznie orzekł, że francuska próba uregulowania takich terminów jest niezgodna z prawem UE, ale nakreślił drogę do przyjęcia takich zakazów.
Jak informuje Copa-Cogeca w odpowiedzi na pytania francuskiego sądu Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, że państwa członkowskie mogą ustanawiać „nazwy prawne”, które kojarzą określenie z konkretnym środkiem spożywczym, mając na celu ochronę konsumentów. Ale Trybunał uznał, że francuski dekret nie ustanowił „nazwy prawnej”, w związku z czym nie może zabraniać producentom roślinnej żywności białkowej używania nazw zwyczajowych lub opisowych dla swoich produktów.
- Biorąc to wyjaśnienie pod uwagę, wzywamy Komisję Europejską i państwa członkowskie do szybkiego zaproponowania przepisów prawnych, które jasno definiują nazwy prawne produktów pochodzenia zwierzęcego. Pomogłoby to zapobiec dezorientacji konsumentów, rozwiązać potencjalne problemy zdrowotne oraz chronić wizerunek i reputację żywności pochodzenia zwierzęcego przed uzurpacją, nieuczciwymi porównaniami i niewłaściwym wykorzystaniem – napisała w oświadczeniu Komisja Europejska.
Jest miejsce na rynku dla produktów roślinnych i zwierzęcych
Copa-Cogeca stwierdziła, że skupiając przedstawicieli producentów roślinnych i zwierzęcych głęboko wierzy, że na rynku jest miejsce na każdy rodzaj produktów i że mogą one współistnieć. Tak jak margaryna nigdy nie będzie masłem, tak produkty alternatywne również powinny mieć swoją własną tożsamość.
- Będziemy w dalszym ciągu opowiadać się za uczciwym nazewnictwem produktów i uczciwymi standardami marketingowymi, ponieważ wiemy, że wprowadzenie nowej żywności może w przyszłości zaostrzyć zamieszanie wokół nazewnictwa – czytamy w oświadczeniu Copa-Cogeca.
Wyrok TSUE zamyka drogę do ochrony nazewnictwa?
O komentarz do wyroku ETS poprosiliśmy Jacka Zarzeckiego z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
- Wyrok TSUE nie zamyka drogi do ochrony nazewnictwa produktów mięsnych. Wręcz przeciwnie wskazuje drogę jak można to zrobić. Przede wszystkim trzeba stworzyć definicję np: burgera, steka czy kiełbasy. My ze swojej strony musimy podjąć kolejne działania na poziomie europejskim i krajowym aby uświadamiać polityków, że zamienniki mięsa czy też sztuczne mięso to produkty wysokoprzetworzone, które z tradycyjnym rolnictwem mają niewiele wspólnego.