Paulina Janusz-Twardowska: Ustawa o znakowaniu świń jest różnie interpretowana zarówno przez rolników, jak i służby weterynaryjne. Jak rolnicy powinni znakować zwierzęta, które rodzą się w jednym gospodarstwie, odchowywane są w kolejnym, a tuczone w trzecim, by oznakowanie było zgodne z przepisami?
Włodzimierz Skorupski: W przypadku cyklu zamkniętego sprawa jest prosta – prosię musi być oznakowane jednorazowo kolczykiem do 30 dni po urodzeniu. Sprawa komplikuje się, gdy zwierzę w ciągu swego życia przechodzi przez trzy siedziby. Wówczas musi mieć kolczyk z miejsca urodzenia, następnie – z gospodarstwa zajmującego się odchowem oraz z fermy zajmującej się tuczem. Zatem powinno być oznakowane od urodzenia trzy razy, trzema numerami siedzib stad.
Tatuowanie małej świni jest kłopotliwe, więc w gospodarstwie-odchowalni tatuaż może być zastąpiony drugim kolczykiem i inspekcja nie będzie wnosiła w tej kwestii żadnych zastrzeżeń. W ostatnim gospodarstwie należy tę świnię oznakować tatuownicą. Planowane są zmiany przepisów odnośnie do oznakowania świń w celu uelastycznienia jego sposobu.
Wprowadziliśmy nakaz znakowania świń po to, by mieć ścisłą kontrolę nad przemieszczaniem zwierząt. Trzoda nieoznakowana jest uznawana za potencjalnie niebezpieczną. Zatrzymane transporty z nieoznakowanymi zwierzętami są kierowane do utylizacji, za którą musi zapłacić właściciel świń. Oznakowania poszczególnymi siedzibami stad są zresztą wymagane przepisami unijnymi. pj-t