Pandemia zaskoczyła nas wszystkich, a co więcej nie wiadomo, kiedy i na jakich warunkach będziemy mogli wrócić do normalnego działania. Jest to sprawdzian nie tylko dla nas, ludzi, ale także dla sposobu działania w biznesie. Jestem jednak zaskoczona, jak wiele procedur, które wprowadziliśmy już wcześniej u naszych partnerów w programie InGene (wewnętrznego namnażania stada) oraz na fermach namnażających, dało się bez problemu zastosować w nowej rzeczywistości. System jest oparty na ciągłej wymianie danych i na programowaniu produkcji, a nasza praca polega na monitoringu sytuacji na fermach, aby – pomimo braku bezpośrednich kontaktów – sprawnie rozwiązywać problemy.
Jak to się dzieje? Każda współpracująca z nami ferma notuje swoje wyniki, a one trafiają do ogólnoświatowego systemu, który porównuje wyniki ze wszystkimi innymi fermami i odsyła rekomendacje dotyczące m.in. krzyżowań i postępowania. Na tej podstawie nasi serwisanci na bieżąco mogą reagować na to, co się dzieje na fermie. Wcześniej od razu mogliśmy pojechać do chlewni, zobaczyć zwierzęta i zaproponować odpowiednie działania. Teraz najpierw rozmawiamy przez telefon, a jeżeli zachodzi taka potrzeba, prosimy o nagranie filmu z tego, co się dzieje w chlewni. Taki sposób pracy zdaje egzamin, ale mamy świadomość, że nie jest możliwe takie funkcjonowanie w nieskończoność.
Jesteśmy zadowoleni z tego, że wprowadzony wcześniej system pracy i procedury podyktowane bezpieczeństwem zwierząt i ludzi zdały egzamin też w tak ekstremalnej sytuacji.
StoryEditor
Zdany egzamin z procedur biobezpieczeństwa - wywiad z Marią Herwart (Topigs Norsvin)
Koronawirus wprowadził do naszego życia pewne elementy na stałe. O tym, jak wygląda biobezpieczeństwo w nowym wymiarze rozmawiamy z Marią Herwart z firmy Topigs Norsvin.