Zdaniem Artura Szymczaka bezpieczeństwo pracowników firmy jest ponad wszystkim, ale też jak mówi: - Nie możemy pozwolić sobie na to, by nie obsłużyć naszych klientów i staramy się pracować prawie normalnie.
W wielu firmach dilerskich oraz serwisowych dzisiejsze ograniczenia kontaktu, a także niepewność na rynkach rzutuje na ich organizację pracy. W naszej rozmowie Artur Szymczak podkreśla, że dziś trzeba wykazać się kreatywnością w organizacji pracy, zachować bezpieczeństwo kontaktów i starać się w dalszym ciągu wypełniać swoje zadania. Co się tyczy rynku maszyn i zabezpieczenia w części zamienne, sytuacja jest już różna i zależy od konkretnych firm.
- My możemy powiedzieć, że u nas maszyn nie zabraknie, jesteśmy zabezpieczeni na cały rok sprzedaży – uspokaja Artur Szymczak. I choć niektóre fabryki mają już przestoje, to nie powinno to wpłynąć na dostępność sprzętu. Szymczak uspokaja też, że klienci, którzy zaplanowali inwestycje w tym półroczu, raczej je zrealizują. Nie ma też sygnałów o ograniczeniu finansowania ze strony banków, choć może się zdarzyć, że procedura uzyskania decyzji nieco się wydłuży. Gorzej może być w kolejnych miesiącach. Rolnicy na skutek zawirować na rynku i spadku cen mleka czy żywca zaczynają się wahać i przesuwają zakupy.
Trafiają się dobre okazje
Dla tych, którzy lubią skorzystać z dobrych okazji i dysponują funduszami może to być dobry moment do zakupów.
- Wiele jest maszyn demonstracyjnych, takich które chcemy sprzedać i można skorzystać z tej okazji. Czy maszyny stanieją? Firmy duże są skłonne do obniżenia ceny, by poprawić płynność finansową. Wyprzedaże istnieją i są one obecnie korzystne – argumentuje Szymczak.
Części zamienne i serwis
- Muszę też podkreślić, że fabryki produkują części zamienne i obsługa w ramach serwisu, również dostawy części zamiennych są realizowane bez zakłóceń – podkreśla Szymczak. Jego zdaniem ważne jest dla całej branży, by rolnicy na czas dostali dopłaty bezpośrednie, czy też mogli realizować zaplanowane inwestycje w ramach środków unijnych.
- Żyjemy w Polsce i nasi rolnicy oczekują od nas profesjonalizmu. Wszelkie ograniczenia uniemożliwiają 100-procentową dyspozycyjność, ale my jedziemy do klienta i uruchamiamy maszyny. Specjalne procedury chronią naszych pracowników, rolnicy też je znają i nie ma z tym problemu także podczas wizyty u rolnika, jeśli wszyscy przestrzegają zasad bezpieczeństwa – podkreśla Artur Szymczak. Jego zdaniem ważne jest to, by tak chronić pracowników, aby nie doprowadzić do zatrzymania pracy z powodu obowiązkowej kwarantanny. bk