– Pewnego razu klient zgłosił, że w ciągniku pojawił się kod błędu (T17) mówiący, że traktorzysty nie ma na fotelu, a jednak tam był – wspomina Robert Kalisz, pracujący w serwisie firmy Agromarket Jaryszki. Przy takich błędach traktor nie pozwala włączyć niektórych funkcji, bo może to być niebezpieczne dla dalszego użytkowania ciągnika. Po to właśnie są takie zabezpieczenia. Właściciel twierdził, że problem nie pojawia się za każdym razem.
Pomyślałem, że jak przyjadę do gospodarstwa, to pewnie wszystko będzie działać, bo tak czasem bywa. Przyjeżdżam i faktycznie wszystko działa, a rolnik jeździ bez problemu.
Sprawdziłem poprawność działania systemu na nowym czujniku, ale nic się nie zmieniło. Piszemy protokół, że nie stwierdzono błędu. Klient mówi – wyjedziecie, a błąd pojawi się ponownie. W czasie naszej rozmowy syn rolnika zabiera traktor i rusza do pracy. Za kilka minut przychodzi i mówi, że błąd się pojawił.
Wsiadam do ciągnika, jeżdżę i błędu nie ma. Jak się okazało, ustawienia fotela były dostosowane do wagi ojca i mojej. Jeśli wsiadał syn, fotel nie odczuwał, że ktoś na nim siedzi. Fotel ma w sobie czujniki elektroniczne, które zaczynają działać przy określonym obciążeniu.
Po szczegółowych pytaniach okazało się, że ojcu działał, a błędy się pojawiały tylko wtedy, gdy jeździł syn. Wystarczyło przestawić czujnik, działający na zasadzie zbliżeniowej, aby był bardziej czuły i problem zniknął raz na zawsze. Jeden przypadek szczególnie zapadł mechanikowi w pamięci. To był problem z kopciuchem…
oprac. jj
Fot. Józefowicz
Więcej informacji na temat napraw Roberta Kalisza znajdziecie Państwo w listopadowym wydaniu "top agrar Polska" od. str. 110.
StoryEditor
Diagnostyka jest najważniejsza
Rozpołowienie ciągnika, remonty przekładni, diagnostyka za pomocą komputera – to typowe zadania, jakie stoją przed mechanikiem Robertem Kaliszem, naprawiającym sprzęt różnych marek.