StoryEditor

Festiwal nowości firmy Horsch w bawarskim Schwandorfie

Festiwal nowości firmy Horsch pod nowym, nowoczesnym logo oraz w szerokiej palecie – od zaawansowanych pielników po samobieżne opryskiwacze najnowszej generacji. 
07.09.2021., 15:09h
Osiągnięcia rodzinnej firmy Horsch w ostatnich latach robią wrażenie. W ciągu 5 lat obroty firmy wzrosły dwukrotnie z 249 mln euro w 2015 roku do 493 mln euro w roku 2020. Mimo pandemii obroty w 2020 r. wzrosły o 17% w porównaniu z rokiem 2019. Jak podkreśla Michael Horsch, założyciel i wizjoner mechanizacji uprawy, firma inwestuje przede wszystkim w rozwiązania dla gospodarstw wielkoobszarowych, nie zapominając także o gospodarstwach średnich. 

Przede wszystkim na światowych rynkach dużych maszyn Horsch w ostatnich latach znacznie powiększył swój kawałek tortu. Rodzimy rynek niemiecki stanowi 18,6% sprzedaży, ale już Ukraina z Kazachstanem 13,1%. Rosja i Białoruś to 9,4% sprzedaży, dobrze rozwija się sprzedaż w Brazylii (obecnie 3,1%), gdzie zainteresowanie przedsiębiorców rolnych maszynami z bawarskiego Schwandorfu jest coraz większe.

Kuźnia pomysłów i rozwiązań 


Korzenie firmy sięgają początku lat 80., kiedy to Michael Horsch, zafascynowany amerykańskim rolnictwem, postawił na tworzenie maszyn i rozwiązań do siewu bezorkowego. Zaczynając w przysłowiowym garażu, rodzinna firma rozrosła się do światowego giganta, jednego z ważniejszych graczy na rynku maszyn rolniczych na świecie. Na fali dynamicznego wzrostu w ostatnich dwóch latach firma zatrudniła dodatkowo 300 osób, powiększając załogę do 1600 pracowników. 

Horsch utworzył także swoją spółkę Horsch Polska, zajmującą się obsługą klientów w naszym kraju. Polski rynek w roku 2020 obejmował 5,1% sprzedaży pochodzącej z Bawarii rodzinnej firmy. Rodzinnej, jak podkreśla Cornelia Horsch – odpowiedzialna za marketing – w zarządzie zasiadają Michael Horsch, Philipp Horsch i Theodor Leeb. Siłą firmy – jak twierdzą jej właściciele – jest właśnie rodzinny biznes i silne korzenie w rolnictwie oraz kontakty z rolnikami, dzięki którym kreowane są rozwiązania dla rolnictwa przyszłości. 

– Ochrona środowiska i bezpieczeństwo żywnościowe dla zdrowych ludzi to nasze najważniejsze priorytety – podkreśla Cornelia Horsch. Jest przekonana, że duże wyzwania w zakresie ochrony środowiska nadają ton rozwiązaniom technicznym i cyfrowym. W wielu zaprezentowanych nowych maszynach wraca się do starych, znanych przez wieki metod uprawy gleby, ale przy zastosowaniu sprzętu mechanicznego, który pracuje, wykorzystując najnowsze technologie – czy to prowadzenia równoległego przez GPS, czy też dzięki kamerom naprowadzającym narzędzia uprawowe do mechanicznego zwalczania chwastów. 

– W firmie zmieniamy też organizację pracy do współczesnych wyzwań. Rezygnujemy ze struktury hierarchicznej na rzecz zespołowej pracy zadaniowej – podkreśla Horsch. Zespoły pracowników koncentrują się na rozwiązywaniu problemów klientów. To właśnie klient ma być w centrum zainteresowania wszystkich zaangażowanych w obsługę i tworzenie nowych rozwiązań, a to oznacza większą odpowiedzialność na każdym etapie działania w przedsiębiorstwie.

Nowe inwestycje 


Horsch w ciągu najbliższych 2 lat planuje zainwestować ok. 100 mln euro. Połowa tej sumy zostanie wydana na inwestycje poza granicami Niemiec. Wiąże się to z coraz większym problemem znalezienia pracowników w Niemczech. – Poza tym chcemy inwestować tam, gdzie rośnie rynek i mamy w nim coraz większe udziały, by wspierać lokalną gospodarkę – podkreśla Cornelia Horsch. Już w czerwcu tego roku na Ukrainie powstał magazyn oraz biura. W Niemczech inwestycje obejmą halę montażową w Ronneburgu niedaleko Gery oraz nową lakiernię w Schwandorfie – głównej siedzibie firmy. W Landau rozbudowana będzie hala produkcyjna opryskiwaczy.

Coraz lepszy rynek w Brazylii 


Horsch inwestuje też w Brazylii, gdzie maszyny znajdują coraz większe uznanie dużych farmerów. W wynajętej hali ma powstać hala montażowa, z potencjałem do rozbudowy, która pomoże nadążyć firmie za dynamicznie rozwijającym się rynkiem. Już teraz firma Horsch dysponuje własnym odrzutowcem, umożliwiającym kontakt z farmerami rozsianymi po tym ogromnym kraju. Michael Horsch chętnie odwiedza brazylijskich rolników, którzy otwarci na świat, w swoich gospodarstwach mają pasy startowe dla małych samolotów, co umożliwia szybką komunikację i kontakty. 
– Duże powierzchnie to ogromne pole do popisu dla naszych największych i najbardziej nowoczesnych maszyn, a zwłaszcza dla robotów, gdzie komputer sterujący kosztuje 30 tys. euro niezależnie od szerokości roboczej. Już z tego powodu najbardziej nowoczesne rozwiązania sprawdzają się przede wszystkim w dużych maszynach – podkreślał Michael Horsch, prezentując autonomiczny siewnik z rodziny Maestro (Maestro 24 SV). 

Michael Horsch podkreśla, że zaprezentowany model robota to realizacja pomysłu, który zrodził się już 20 lat temu. Obecne rozwiązania pozwalają na to, by dzięki rozwiązaniom cyfrowym, stacjom naprowadzającym, prowadzeniu na odległość rzeczywiście móc już wykorzystywać pojazdy autonomiczne w rolnictwie, pracujące na dużych areałach.

Festiwal nowości Horscha


W centrali firmy w bawarskim Schwandorfie Horsch zaprezentował całą gamę maszyn uprawowych, siewników do zbóż czy kukurydzy, nowoczesne pielniki oraz opryskiwacze, w tym zawieszany opryskiwacz 1200 l. Zaprezentowane modele maszyn to: 
  • Finer SL – kultywator do płytkiej uprawy, który także można wykorzystać jako pielnik.
  • Cura ST – brona chwastownik (więcej patrz poniżej).
  • Cultro 5-9 TC – rozdrabniacz resztek pożniwnych, mechaniczne rozdrabnianie dzięki dwóm wałom nożowym, ustawionym pod różnym kątem. Rozdrabniacz może być w opcji frontowej zawieszany z przodu lub z boku traktora.
  • Focus 3 TD – agregat uprawowo-siewny, a w zasadzie głębosz z możliwością wgłębnego podawania nawozu do uprawy bezorkowej, z nabudowanym siewnikiem pneumatycznym oraz opcjonalnie z siewnikiem MiniDrill.
  • Joker CT – brona talerzowa do uprawy ścierniska, a także uprawy przedsiewnej z różnymi wariantami wyposażenia w zakresie wałów, czy też nabudowanego siewnika do międzyplonów MiniDrill.
  • Leeb CS – opryskiwacz CS – zawieszany na ciągniku i napędzany hydraulicznie. Specjalny trójkąt montażowy pozwala blisko zawiesić opryskiwacz na ciągniku, co jest niezwykle istotne przy zbiorniku 1200 l. Opryskiwacz wyposażony jest w pompę wirową o wydajności 400 l/min oraz drugą pompę kolbowo-membranową o wydajności 100 l/min do układu mycia. Działa tylko z czystą wodą (CCS – continous cleaning system). Wyposażony jest w aktywne sterowanie belką opryskiwacza nawet przy wysokości ok. 30 cm nad glebą, co w opryskiwaczu zawieszanym jest wyjątkowym rozwiązaniem na rynku. Dysze, umieszczone co 25 cm, mogą być wyposażone we wszystkie warianty dostępne w maszynach samobieżnych, takich jak Leeb VN czy VL.
  • Maestro – rodzina siewników Maestro RV/RX – 6 – 12 rzędów (4,5–6,75 m), CV/CX 8–12 rzędów (6–6,75 m), SV/SX 12–36 rzędów (9–18 m).
  • Pronto 3-6 DC – siewnik pneumatyczny na agregacie uprawowym z broną talerzową z większymi kołami podporowymi.
  • Finer SL – uniwersalny pielnik (patrz poniżej).
  • Versa KR – siewnik z elektromechanicznym systemem wysiewu nasion, bardzo dokładnie rozmieszczający nasiona w rzędzie, z systemem dozowania Smart Clip. Może być wyposażony w bronę wirnikową.

Z motyką na chwasty 


Kultywatory, pielniki czy brony chwastowniki przeżywają absolutny renesans. Horsch zaprezentował kilka modeli, które w znacznym stopniu wspierają rolników w mechanicznym zwalczaniu chwastów niemal we wszystkich roślinach uprawowych. Różne warianty bron talerzowych gwarantują dobre wymieszanie resztek pożniwnych, a zwłaszcza dużą siłę uderzeniową na polu dzięki wysokiej wydajności. 

Cura – brona chwastownik – o sprężystych zębach. Zęby są umieszczone co 2,8 cm na 6 belkach na zakładkę. Zęby są przyciśnięte do ramy i nie nakładają swojego toru. Ważna jest głębokość uprawy. Na różnych glebach można regulować nacisk w zależności od gleby i stadium rozwojowego roślin. 
Mała sprężyna przenosi małe siły odchylenia, duże regulują bardziej agresywne działanie. Dzięki temu uzyskuje się nacisk zęba na glebę od 300 gramów do 5 kg. Przy pracy z naciskiem 5 kg do zerwania skorupy ciężkich gleb na wiosnę całą siłę zgrzebła trzeba przenieść na belki nośne, co usprawiedliwia ich masywną budowę. 
W zależności od zapotrzebowania można wybrać zęby standardowe ugięte na 90 stopni albo kąt rozwarty na 120 stopni. Dzięki temu przy większej ilości materii organicznej brona nie zapycha się. W opcji można wybrać zęby z utwardzoną stalą, spiekany węglik poprawia ich trwałość. Ponadto twardy metal jest samoostrzącym się nożem, co pozwala na równomierne zagłębianie się zębów w glebie. Siła nacisku pozostaje podobna na całej powierzchni roboczej. 
Ustawienie uwrociowe – skrzydła podnoszą się o 10 stopni, by ich nie pokrzywić na zakręcie. W przyszłości będzie można bronę wyposażyć w MiniDrill do siewu poplonów. Firma pracuje także nad automatycznym dopasowaniem nacisku na ząb. W zależności od kąta odchylenia zęba automatycznie zmieni się siła nacisku przy zmiennej glebie na polu.

Delikatne dla siewek roślin 


W fazie 2–3 liści roślin siła nacisku prętów metalowych byłaby zbyt mocna dla siewek, dlatego system sprężyn pozwala na bardzo łagodną pracę na polu, przy minimalnym docisku np. 300 g. Można bezstopniowo regulować ten nacisk. Brona chwastownik – sztrigel – jest bardzo popularna w gospodarstwach ekologicznych, głównie w Austrii, Szwajcarii czy Niemczech. Rośnie też zainteresowanie w Czechach, w Polsce nieco słabsze. 

Finer SL – uniwersalny pielnik lub brona chwastownik. Pracuje na całej powierzchni lub w międzyrzędziach. Transformer może też pracować w zbożach – przy siewie na szerokość międzyrzędzi 15 cm. Redliczki mogą być napawane, wówczas ich żywotność rośnie 4–5-krotnie. Od przyszłego roku sekcje będą rozstawione co 25 cm. Chodzi o lepsze dopasowanie sekcji do kopiowania gleby. Dla gospodarstw, które intensywnie wykorzystują pielnik, będzie to przygotowanie całej linii od siewu do zwalczania mechanicznego chwastów w rozstawie 25 cm międzyrzędzi. Dokładną jazdę zapewnia kamera – jedna dla 6 m szerokości, w szerszych maszynach dwie kamery. Pielnik pracuje na szerokość siewnika, można też pracować na pół siewnika. Istnieje też możliwość wyposażenia w siłowniki dwustronnego działania, co umożliwi dopasowanie docisku w zależności od jakości gleby. 

Więcej informacji technicznych także na łamach październikowego wydania top agrar Polska oraz w dodatku Agroszef. 


Karol Bujoczek
Autor Artykułu:Karol Bujoczek Dyrektor Wydawniczy – Przewodniczący Rady Redaktorów
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 01:40