StoryEditor

Jak na rynku maszyn radzą sobie debiutujący producenci?

Przemierzając targi możemy spotkać wielu producentów różnych maszyn. Może więc się wydawać, że dziś trudno cokolwiek wymyślić, by zaistnieć na rynku. Zapytaliśmy o to raczkujących w branży rodzimych producentów.
08.10.2019., 13:10h

Jak większość gospodarstw w kraju borykam się z problemem braku czasu i ludzi do pracy, dlatego siedem lat temu zrodził się pomysł skonstruowania maszyny, która uprości pracę na roli – mówi Krzysztof Smela, właściciel 400-ha gospodarstwa we wsi Tucze w woj. zachodniopomorskim.


Agregat tygrys

Pomysłowy rolnik zbudował maszynę, której do dziś próżno szukać w ofercie innych firm. Wprawdzie agregat jest złożony z narzędzi dostępnych na rynku, ale ułożonych w odpowiedniej kolejności. Na początek głęboka uprawa gruberem, której celem jest wymieszanie resztek pożniwnych. Następnie brona talerzowa, która głównie wyrównuje pole i sekcja zagęszczająca złożona z wału Campbella, wału oponowego i Crosskill. Do autorskich rozwiązań Smeli zaliczyć warto rozmieszczony w dwóch rzędach wał oponowy, który ułatwia pracę w polu, wykonywanie nawrotów i transport. Agregat o nazwie handlowej Tygrys może współpracować z dowolnym siewnikiem (montaż na TUZ) lub z zaprojektowaną przez konstruktora belką siewną z redlicą talerzowo-stopkową, co jest dobrym rozwiązaniem na gleby mozaikowate. Sprzęt dostępny jest w wersji 3,4 i 4,5 m.

O tym, z jakimi problemami zmaga się na co dzień Krzysztof Smela oraz przykłady innych rolników stawiających pierwsze kroki na rynku maszyn znajdziecie w najnowszym, październikowym wydaniu „top agrar Polska” od str. 112. Zachęcam do lektury!

Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. listopad 2024 17:35