Komputer wspomaga diagnostykę silników, ale większość napraw trzeba wykonać ręcznie. Brudna część tej pracy jest zarazem najprzyjemniejsza – podkreśla Kacper Piechota, który wraz z Emilem Lemańskim zwyciężył w II Mistrzostwach Mechaników w kategorii młody mechanik maszyn rolniczych. Finał imprezy zorganizowanej przez Fundację Cooperatio wraz z szerokim gronem partnerów, w tym redakcjami "top agrar Polska" i "profi", odbył się 16 września, oczywiście przez Internet.
Konkurencje hybrydowe
W pierwszej części finału, do którego w drodze eliminacji zakwalifikowały się tylko 22 spośród 317 dwuosobowych zespołów, uczestnicy rozwiązywali test z wiedzy. Drugą stanowiły konkurencje hybrydowe, łączące tradycyjny test z zadaniami w formie filmowej. Po marcowych eliminacjach listę najlepszych zespołów otwierali Marek Wiącek i Radosław Strzyżewski z Zespołu Szkół Przyrodniczo-Usługowych w Gnieźnie, jednak w finale musieli uznać wyższość zespołu z Trzcianki, który do finału dostał się z szesnastym wynikiem.
– Liczyliśmy na to, że finał konkursu odbędzie się w Poznaniu, bo chcieliśmy pokazać swoje umiejętności. Przez Internet nie jest to możliwe, a do tego zadania trzeba było rozwiązać w jak najkrótszym czasie – mówi Emil Lemański. W takim konkursie obok umiejętności liczy się również wiedza teoretyczna, wzbogacona o najnowsze doniesienia
z firm. – Gdy nie mogliśmy spotkać się w szkole, łączyliśmy się przez Internet, by razem przygotować się do finału – dodaje Emil Lemański. Do konkursu przygotowali się we czwórkę, bo gęste sito eliminacji przebrnął też drugi zespół trzcianeckiej szkoły rolniczej w składzie Jakub Szmyt i Kacper Kubisiak. Najstarszy w drużynie Emil Lemański w październiku rozpoczął studia na kierunku inżynieria rolnicza, dlatego jego miejsce w przyszłorocznych mistrzostwach zajmie Bartosz Grelka.
Sukces mimo przeszkód
Wsparciem w przygotowaniach jest nauczyciel Paweł Duda, który prowadzi też koło naukowe dla pasjonatów techniki rolniczej. Dzięki temu grupa uczniów mogła uczestniczyć w wyjazdach na targi w kraju i za granicą, jak również odwiedzać firmy. Przy szkole działa prężne 200-ha gospodarstwo z produkcją zwierzęcą i hodowlą koni, ale ze względu na procedury BHP uczniowie nie mogą zdobywać tam szlifów, np.za sterami maszyn.
– Do naszej dyspozycji mamy jedynie trzy ciągniki Farmtrac, na których uczymy się budowy i wykonujemy podstawowe naprawy – mówi Kacper Piechota. Poza tym w przyszkolnej hali jest mnóstwo nieskomplikowanych maszyn. – To, że nie mamy najnowszych maszyn w szkole, nie jest najważniejsze. Jeżeli dobrze zrozumie się zasadę działania nawet tej najprostszej maszyny, nie będzie problemu z rozpracowaniem nowszych modeli – podkreśla Paweł Duda. Szkoda, że pandemia ogranicza uczniom wyjazdy, by poza murami szkoły mogli poznawać najnowsze maszyny.
Mechanik zawodem marzeń?
Młodzi mechanicy pochodzą z gospodarstw i to tam w warsztacie, najczęściej u boku ojców, zdobyli podstawowe umiejętności. – Najciekawsze są nietypowe naprawy, np. spawanie pękniętego bloku w Ursusie C-360. To wyzwanie, by usunąć poważną usterkę przy jak najniższych kosztach – mówi Emil Lemański – laureat wielu olimpiad rolniczych na szczeblu wojewódzkim. Na razie nasi laureaci nie deklarują chęci pracy w zawodzie mechanika maszyn rolniczych. Być może jest jeszcze za wcześnie na taką decyzję, a może brakuje konkretnej zachęty i mobilizacji ze strony branży.
Nasz reprezentant na EuroSkills
Uczestnictwo w każdym konkursie jest dobrą decyzją, oczywiście pod warunkiem, że chcesz zdobywać umiejętności. Możesz tylko zyskać, jedyne co poświęcasz, to czas – mówi Marek Wiącek z miejscowości Wiekowo w Wielkopolsce. To tegoroczny absolwent Zespołu Szkół Przyrodniczo-Usługowych w Gnieźnie, kierunek technik mechanizacji rolnictwa i agrotroniki, od października br. rozpoczął studia na inżynierii rolniczej na UP w Poznaniu. Marek jest pierwszym krajowym adeptem zawodu mechanik maszyn rolniczych, który swoje umiejętności będzie mierzył z kolegami po fachu z różnych krajów europejskich w konkursie EuroSkills – finał odbędzie się w Austrii w Grazu. Uczestnictwo Marka Wiącka w EuroSkills to pokłosie konkursu Mechanik na Medal z roku 2019, którego organizatorem jest Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych – organizator Agro Show.
– W finale konkursu w 2019 roku zająłem III miejsce. Wszyscy trzej zawodnicy z podium niemal przez rok szkolili się w zakresie teorii i praktyki pod okiem dr. Mirosława Czechlowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu – informuje Wiącek. Niedawno, bo 17 września, w drodze eliminacji wyłoniono najlepszego z trójki, który pojedzie na EuroSkills do Austrii. – Eliminacje odbyły się w dwóch etapach. Z dwoma konkurencjami musieliśmy zmierzyć się w Warszawie, z trzema w Poznaniu. Były to tylko zadania praktyczne, częściowo w j. angielskim – wspomina Wiącek. Jak mówi młody mechanik, zdobywać szlify w tym fachu trzeba także samodzielnie. Od ponad roku uczy się j. angielskiego zawodowego na własną rękę. W technikum jego językiem zawodowym był niemiecki, angielskiego uczył się w podstawowym zakresie. Widać, że dzięki znajomości dwóch fachowych języków Marek ma solidne podstawy do pracy w zawodzie. Sam mówi, że woli korzystać z instrukcji napraw w j. angielskim. Pierwsze szlify Marek zdobywał – jak większość mechaników – pod okiem ojca.
– Pochodzę z gospodarstwa, tam zawsze jest coś do naprawy – mówi Marek. Rodzice młodego mechanika prowadzą gospodarstwo ukierunkowane na produkcję mleka. Marek nie wie jeszcze, jak dokładnie ułoży się jego życie zawodowe po studiach. W tym roku wspólnie z kolegą z technikum zakwalifikował się na I miejscu do finału Mistrzostw. Jednak w finale zajęli II miejsce i musieli uznać wyższość kolegów ze szkoły w Trzciance.