Kto wygra Arbosa? To pytanie zadawaliśmy sobie od wielu miesięcy. Zadanie nie było łatwe, bo konkurs wymagał od uczestników wykonania dwóch zadań: odpowiedzi na pytanie, ile paliwa spalił ciągnik Arbos 4110 podczas testowej orki na dystansie 3000 metrów oraz ułożenie hasła z okazji jubileuszu magazynu top agrar Polska.
Uczestnicy musieli wykazać się nie tylko wiedzą, ale także pomysłowością i oryginalnością. Główną nagrodą był ciągnik Arbos 4110, za drugie miejsce – przetrząsacz pokosów Pronar PWP 530, a za trzecie – obciążnik do ciągnika Pateer RT 800 kg. Prawidłowa odpowiedź to 9,313 l, a niemal w punkt z wynikiem 9,300 l zwyciężył Krzysztof Kin i już 26 listopada podczas IX Forum Rolników i Agrobiznesu odebrał kluczyki do nowego ciągnika.
I miejsce
Przyda się w codziennej pracy
Szczęście, którego nie da się opisać słowami, towarzyszyło Krzysztofowi Kinowi podczas odbioru ciągnika Arbos, zarówno podczas Gali na Forum Rolników i Agrobiznesu, jak i podczas dostawy ciągnika do domu gospodarza kilka dni później. – Nigdy wcześniej nie wygrałem w żadnym konkursie, dlatego tym bardziej jestem zaskoczony nagrodą – mówi Krzysztof Kin. Co ciekawe, rolnika do wzięcia udziału w naszym konkursie zmobilizowała córka Kinga, której bardzo spodobał się ten traktor.
– Układ był prosty, ty wymyślasz hasło promujące top agrar, a ja podaję wynik spalania – powiedział pan Krzysztof. Sam do końca nie wie, w jaki sposób trafił idealnie w wynik spalania ciągnika. Ciągnik wpisuje się doskonale w potrzeby 14-ha gospodarstwa, nastawionego na produkcję brojlerów. Pola, na których uprawia zboża i rzepak, są zlokalizowane w dwóch miejscowościach, oddalonych od siebie o kilkadziesiąt kilometrów, więc często przemieszcza się głównymi drogami z całym sprzętem. Dotychczas głównym koniem pociągowym w gospodarstwie był kilkudziesięcioletni Ursus, a teraz część prac w polu przejmie Arbos.
Krzysztof Kin z żoną rozwija produkcję kurcząt. Dziś w dwóch kurnikach utrzymują jednorazowo 40 tys. kurcząt, co w skali roku daje im produkcję 240 tys. sztuk. Całość paszy pozyskują z zewnątrz, a wyprodukowane w gospodarstwie płody rolne sprzedają. Z kolei słoma zebrana z tych kilkunastu hektarów w całości wykorzystywana jest na ściółkę dla brojlerów.
Już w nowym sezonie pan Krzysztof zamierza sprawdzić możliwości naszego ciągnika podczas pracy z pługiem, agregatem uprawowo-siewnym i w transporcie. W planach jest montaż ładowacza czołowego i przedniego TUZ. W największym stopniu cieszy pana Krzysztofa w nowym ciągniku przede wszystkim dźwignia zmiany kierunku jazdy. Na plus ocenia także widoczność, wygląd, wykonanie kabiny i klimatyzację, której brakuje w Ursusie.
II miejsce
To będzie impuls do rozwoju
– Niewiele zabrakło do tego, abym wygrał ciągnik Arbos, ponieważ mój pierwszy typ był dokładnie taki sam, jak zwycięzcy pana Krzysztofa. Po dłuższym namyśle postanowiłem jednak nieco zmniejszyć wynik (9,288 l) i okazuje się, że to był błąd – mówi Andrzej Wolak, który zdobył drugą nagrodę w konkursie. Do Żegociny w woj. małopolskim trafił przetrząsacz pokosów PWP530, ufundowany przez firmę Pronar. Maszyna ta znacznie usprawni funkcjonowanie niewielkiego, rodzinnego gospodarstwa rolnego, położonego na dość trudnym pod względem produkcji rolniczej terenie – na stromych zboczach. Nowy przetrząsacz na pewno poprawi wydajność pracy, tym bardziej że zastąpi wysłużony przetrząsacz z dwoma karuzelami.
O konkursie pan Andrzej dowiedział się podczas targów Agrotech w Kielcach. Tam jego uwagę wzbudziła nagroda główna – ciągnik Arbos 4110, przepasany okazałą kokardą. Do udziału w tym wyzwaniu namówili pana Andrzeja synowie – Antoni i Jan, którzy wspólnie z nim rozwiązali zadanie konkursowe i wysłali odpowiedź.
Pan Andrzej ogromnie ucieszył się z wygranej. Na co dzień pomaga swoim rodzicom w 5-ha gospodarstwie, w którym hodują krowy. Jak mówił zwycięzca, dzięki wygranej maszynie skiełkowała w jego głowie myśl, żeby na poważnie rozważyć pewne inwestycje i rozbudować gospodarstwo.
– Myślimy, aby w przyszłości wykorzystać ten potencjał małego gospodarstwa do rozwoju rolniczego handlu detalicznego, bo coraz więcej mieszkańców miast i wsi szuka naturalnej żywności prosto od rolnika – mówi. Aby wziąć udział w konkursie, zdecydowałem się na prenumeratę top agrar Polska. Ta decyzja zwróciła się po wielokroć, nie tylko podczas konkursu, bo przeglądając artykuły, mogę z nich wiele wyciągnąć nawet dla swojego małego gospodarstwa.
III miejsce
NIE MUSZĘ JUŻ KUPOWAĆ
– O jubileuszowym konkursie redakcji dowiedziałem się w trakcie seminarium ziemniaczanego w lutym tego roku. Wraz z ojcem postanowiliśmy wziąć udział w konkursie i wysłaliśmy dwa zgłoszenia. Ja zdecydowałem się na strzał (9,270 l), a tata podszedł do tego analitycznie. Byłem bliżej sukcesu, ale wspólnie możemy się cieszyć z nowego obciążnika – mówi Wiktor Pabiszczak z Trkusowa k. Kalisza. Co ciekawe, rolnicy planowali kupno takiego obciążnika, bo w okresie spiętrzonych prac polowych jeden obciążnik spięty na co dzień z większym ciągnikiem był niewystarczający. Na 45 ha uprawiają głównie ziemniaki oraz zboża.
– Potrzebowaliśmy drugiego obciążnika, aby szybciej pracować. Teraz nowy obciążnik zaczepiony będzie z ciągnikiem Zetor Proxima 90 Plus. To jeden z bardziej obciążonych ciągników, bo wykorzystujemy go do sadzenia i kopania ziemniaków, oprysku i innych prac – dodaje młody rolnik.
Ciągnik ma także nawigację i teraz z dodatkowym obciążnikiem praca będzie jeszcze bardziej ekonomiczna. 800 kg obciążenia w zupełności wystarczy, by poprawić trakcję we wszystkich pracach, szczególnie że gospodarują na ciężkich glebach.
Ten artykuł pochodzi z wydania 1/2025
czytaj więcej