- U nas praca odbywa się w miarę normalnie-informuje Paweł Korbanek, właściciel firmy.
Wraz z rozwojem sytuacji epidemiologicznej w siedzibie głównej w Tarnowie Podgórnym, jak i w filiach firmy Korbanek z odpowiednim wyprzedzeniem wprowadzono odpowiednie środki ostrożności i higieny. Dotyczy to zarówno działu części zamiennych jak i serwisu. Część personelu jest oddelegowana do pracy zdalnej, jednak w żaden sposób nie wpływa to na funkcjonowanie firmy.
- Naszym atutem jest rozbudowany serwis z wieloma oddzielnymi budynkami, gdzie jesteśmy w stanie tak zorganizować stanowiska pracy, by minimalizować ryzyko. Na jednej hali pracuje maksymalnie 3–4 serwisantów, co pozwala na zachowanie zalecanej odległości-wyjaśnia nasz rozmówca.
Właściciel podkreśla także, że nie ma problemów z dostępnością części zamiennych.
- Jesteśmy odpowiednio zatowarowani - wyjaśnia Korbanek. Wydłużyły się jednak nieco dostawy części zamawianych w trybie ekspresowym, których nie ma na magazynie (części, które rzadko ulegają awarii), zwłaszcza z krajów, takich jak Włochy czy Francja. -Kraje te jednak zmagały się z koronawirusem wcześniej niż my i już mam sygnały, że niektóre firmy wznawiają produkcje i dostawy części oraz maszyn, więc i z tym nie powinno być większych problemów - wyjaśnia.
-W najbliższym czasie spodziewamy się ostatnio zamawianych ciągników Arbos, wówczas całe roczne zamówienie będzie zrealizowane, a na placu jest spora paleta traktorów gotowych do wydania klientom-dodaje Paweł Korbanek.
Więcej o tym, jak m.in zorganizowano pracę na dziale części zamiennych, jak wygląda dostawa maszyn z Francji i Włoch oraz czy zdrożeje sprzęt rolniczy w wywiadzie z Pawłem Korbankiem.
