– Produkcję roślinną powinna cechować efektywność, którą można interpretować jako osiągnięcie maksymalnego plonu o wysokiej jakości przy możliwie najniższych kosztach – podkreślał w trakcie dzisiejszego Forum prof. Jacek Przybył. Nasz prelegent wskazał, że radykalnym krokiem, który obniża koszty w produkcji roslinnej, jest zmiana systemu uprawy roli, np. z orkowego na konserwujący lub na tzw. siew bezpośredni. Dlaczego?
Uprawę konserwującą standardowo wykonuje się płycej niż tradycyjną, na głębokość do 15 cm. Możliwa jest także uprawa narzędziami zębowymi na głębokość do 35 cm, a nową koncepcją jest uprawa pasowa, czyli spulchnianie pasów gleby o szerokości ok. 15 cm na głębokość 25–35 cm. Ważne, by ograniczyć powierzchnię oddziaływania narzędzi na glebę, bo to ma bezpośrednie przełożenie na zużycie paliwa.
Rozwój konstrukcji agregatów uprawowo-siewnych zmierza do uzyskania maszyny wieloczynnościowej, umożliwiającej wykonanie za jednym przejazdem kilku funkcji roboczych. Pozwala to nie tylko obniżyć koszty, ale także ograniczyć do minimum ugniatanie gleby. Ocenę systemów uprawy roli, względnie całych procesów produkcji, określa się na podstawie kosztu jednostkowego w zł/t plonu. Decyduje o nim przede wszystkim wydajność maszyn, którymi wykonuje się poszczególne zabiegi agrotechniczne. Dlatego w zakresie zabiegów uprawowych oraz siewu obserwuje się z jednej strony wzrost szerokości roboczej maszyn do 12–18 m, a z drugiej zwiększenie prędkości wykonywania zabiegów agrotechnicznych do 15–18 km/h.
– Bardzo duże znaczenie ma jakość i precyzja wykonania zabiegów agrotechnicznych, i to nie tylko w systemie rolnictwie precyzyjnego. Przyczynia się to optymalizacji wykorzystania czasu, nakładów energii i zużycia środków produkcji – dodaje prof. Przybył.