StoryEditor

Przez „Piątkę” zamówienia spadły prawie do zera

Początek ubiegłego roku po względem sprzedaży był bardzo dobry, natomiast końcówka słaba, bo po ogłoszeniu piątki Kaczyńskiego zamówienia spadły praktycznie prawie do zera – mówi Wojciech Bury, producent opryskiwaczy.
23.05.2021., 18:05h

W 2020 roku firma sprzedała ok. 1000 opryskiwaczy. Najpopularniejsze były przyczepiane ze zbiornikami o pojemności od 1500 do 3000 l, z belkami opryskowymi 15,18 oraz 21 m. W 90 % maszyny były wyposażone w komputer sterujący, a nierzadko i w nawigację.

– W ostatnich latach nastąpił znaczny spadek sprzedaży opryskiwaczy zawieszanych wyposażonych w ręczną belkę i manualne sterowanie. Przy opryskiwaczach przyczepianych na takie rozwiązanie decyduje się mniej niż 10 % rolników, a przy zawieszanych około 35 %. Około 20 % naszych opryskiwaczy znajduje swoich właścicieli za granicą – mówi.

Najbardziej popularne kierunki eksportowe produkowanych w Kutnie maszyn to Irlandia, Holandia, Łotwa, Austria oraz Szwajcaria.

- Producent zwraca uwagę na  kryteria ARiMR obowiązujące w doborze opryskiwacza. Stosowany „przelicznik wydajności  opryskiwacza” jest nieracjonalny, bo bardzo mocno ogranicza rolnikowi wybór  pojemności. Maszyny kupuje się na kilka  lat i należy spojrzeć na to perspektywicznie,  dając rolnikowi większą swobodę w wyborze.  Przykładowo nie ma ograniczeń co do wyposażenia,  Które może podnieść cenę opryskiwacza nawet o 100 tys. zł, a zmiana pojemności z 1500 na 2000 litrów, jest już dużym problemem, a to koszt zaledwie 3 tys. zł  – przyznaje Wojciech Bury.

Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. listopad 2024 20:48